Zamknij

OKL w Gołuchowie mocno związany z aferą na 23 miliony. Dotyczy okresu poprzedniego kierownictwa. Zawiadomili prokuraturę

10:42, 17.04.2024 CON Aktualizacja: 14:38, 24.04.2024
Skomentuj

Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych skierowała do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez siedem osób. Sprawa jest związana z tzw. aferą bilbordową.  

W gronie wymienionych w zawiadomieniu do prokuratury są osoby z kierownictwa Lasów Państwowych, Ośrodka Kultury Leśnej i wydziału Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych nadzorującego działalność OKL, a także członkowie zarządu i rady nadzorczej spółki „Bieszczady” – czytamy w komunikacie Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych.

Konferencja prasowa LP. Od lewej: Zastępca Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych - Jerzy Fijas, Dyrektor OKL - Adam Kozyra, Dyrektor Generalny Lasów Państwowych - Witold Koss

 

Program z budżetem 65 milionów

W drugiej połowie 2022 r. ówczesny dyrektor Lasów Państwowych zdecydował o uruchomieniu programu z budżetem 65 mln zł. Zadanie miało polegać na ustawieniu bilbordów promujących lasy i gospodarkę leśną.  Jako podmiot koordynujący przedsięwzięcia na całą Polskę został wskazany Ośrodek Kultury Leśnej w Gołuchowie (OKL). Ten z kolei wykonanie i posadowienie 2000 konstrukcji zlecił spółce „Bieszczady” z Ustrzyk Dolnych. Faktyczne wydatki wyniosły 23 miliony złotych.

Stanęło 310 zamiast 2000

Sprawa dotyczy okresu, kiedy Ośrodkiem Kultury Leśnej nie kierował obecny dyrektor Adam Kozyra - powołany na stanowisko w roku 2024. Jak podają Lasy Państwowe, sprawa bilbordów była przyczyną pilnego odwołania poprzedniej osoby sprawującej funkcję dyrektora OKL.

 - Jednak „Bieszczady” – wbrew jednoznacznie brzmiącym przepisom – nie wykonały praktycznie żadnej części zleconego i zapłaconego przedmiotu umowy; nie tylko zleciły całość zadania dwóm innym podmiotom niezwiązanym z Lasami Państwowymi, płacąc im za ustawianie bilbordów, ale samo ustawianie stalowych konstrukcji zleciły czterem innym firmom. W efekcie za część prac zapłacono dwukrotnie. Jest to przedmiotem odrębnego zawiadomienia – czytamy na stronie Lasów Państwowych.

Jak powiedział portalowi Pleszew24.info rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych Rafał Zubkowicz, z dwóch tysięcy zaplanowanych bilbordów, faktycznie stanęło 310, a reszta była „gdzieś” składowana. Zmienione po wyborach parlamentarnych władze LP miały mieć nawet problem, aby pozostałe konstrukcje odnaleźć i zinwentaryzować.

- Firma „Bieszczady” była w całości zobowiązana do wyprodukowania i posadowienia bilbordów. Firma „Bieszczady”, łamiąc zasadę prawa zamówień publicznych, zleciła prace podmiotom zewnętrznym – mówili leśnicy podczas konferencji prasowej.

Zawiadomili prokuraturę

Lasy Państwowe skierowały do Prokuratury Regionalnej w Warszawie  zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Nieprawidłowości wskazane w zawiadomieniu to – oprócz naruszenia prawa zamówień publicznych – znaczne zawyżenie kosztów zakupu bilbordów, nieuzasadnione finansowanie całego projektu ze środków Funduszu Leśnego, niegospodarność i potencjalne wykorzystanie bilbordów dla celów kampanii politycznej.  Wiele konstrukcji, które zdążyły stanąć w terenie jest "gołych" - nie ma żadnych wlepek promujących lasy.

- Zostały złamane przepisy prawa zamówień publicznych. Przy okazji wykonywania tej umowy dopuszczono się wielu powszechnych przestępstw polegających na zlecaniu usług podmiotom zewnętrznym, które bądź tych usług nie wykonały w ogóle, bądź niepotrzebnie lub za zbyt wysoką cenę, czasami nawet dublując. To znaczy tę samą pracę wykonywało szereg podmiotów  - dodaje Witold Koss, Dyrektor Generalny Lasów Państwowych.

Braki w dokumentacji i wady konstrukcyjne uniemożliwiają legalne i bezpieczne użytkowanie konstrukcji. Jak podkreśla obecny dyrektor OKL-u Adam Kozyra, niewłaściwe składowanie wyprodukowanych elementów powodowało ich trwałe uszkodzenia, korodowanie.


Slajd z prezentacji - konstrukcje w terenie.

 

Slajd z prezentacji - składowanie konstrukcji.

Osobną kwestią ma być wątpliwa estetyka zarówno całej koncepcji lokowania tablic, jak i konstrukcji. 

Mają istnieć także poszlaki wskazujące na możliwość wykorzystania bilbordów w kampanii wyborczej do parlamentu.

 - Cała akcja to książkowy przykład niegospodarności na ogromną skalę. Absolutnie za drogo, całkowicie bez nadzoru. Całkowicie zaniechano nadzoru nad elementami wyprodukowanymi. W pewnym momencie, we wrześniu, październiku projekt został po prostu porzucony, czyli po wyborach – wyjaśnia Witold Koss.

Leśnicy wskazują również na powiązania pomiędzy niektórymi pracownikami Lasów Państwowych, a firmami uczestniczącymi w wykonaniu.

- Usługi te zlecane były znajomym lub członkom rodzin zatrudnionych w Lasach Państwowych bądź w spółkach zależnych. Część dokumentacji zaginęła – podkreślał podczas spotkania z dziennikarzami Witold Koss.

Obecna dyrekcja Lasów Państwowych wskazuje, że sprawa musi być wnikliwie zbadana przez organy śledcze. 

– Chcę z całą stanowczością zaznaczyć, że to nie leśnicy są odpowiedzialni za kompromitujące przedsięwzięcie. Audyt pozwolił sformułować zawiadomienie do prokuratury wobec konkretnych osób, w tym członków partii Suwerenna Polska. Prokuratura i sądy ustalą zakres ich odpowiedzialności. Jedyna droga do uzdrowienia sytuacji w Lasach Państwowych wiedzie przez samooczyszczenie – mówi Witold Koss, Dyrektor Generalny Lasów Państwowych.

(CON)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%