Zamknij
UWAGA!

Dodaj komentarz

Debata na GPW: deregulacje siłą napędową polskiej gospodarki

Artykuł sponsorowany 10:48, 21.11.2025
Fot. Michał Jędrzejewski Fot. Michał Jędrzejewski

Biurokracja i nadmiar przepisów sprawiają, że biznes potrzebuje równowagi i stabilnych reguł gry - podkreślili uczestnicy panelu dotyczącego deregulacji, który odbył się podczas Forum Innowatorów Biznesu 2025 na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Zdaniem przedstawicieli biznesu - choć współpraca z rządem układa się coraz lepiej - to ciągle jest potrzeba większego dialogu.

Uczestnicy dyskusji pt. „Deregulacje jako siła napędowa polskiej gospodarki. Jakie najważniejsze zmiany zostały przyjęte i jakie są planowane w kolejnych latach?” zastanawiali się, jak dalej upraszczać otoczenie prawne, nie rezygnując z bezpieczeństwa, transparentności i zrównoważonego rozwoju.

Deregulacja to jeden z filarów planu gospodarczego „Polska. Rok Przełomu”, zaprezentowanego przez premiera Donalda Tuska w lutym br. Z 500 opublikowanych postulatów Inicjatywy SprawdzaMy, 100 weszło już w życie. Jednak pomimo zapewnień polityków o zmianie podejścia, biznes ciągle apeluje o większą otwartość na dialog.

Dariusz Standerski, sekretarz stanu w Ministerstw Cyfryzacji, otwierając dyskusję, wskazał, że Polska jest wśród tych państw UE, których celem jest więcej inwestować, a mniej regulować.

„Jesteśmy w awangardzie państw Unii Europejskiej, przynajmniej, jeżeli chodzi o obszar cyfrowy. Pokazujemy polski przykład, że można przekazywać podobny zestaw informacji za pomocą jednego formularza, a nie dwudziestu” - argumentował wiceminister cyfryzacji.

Podkreślił, że rozmowy o przepisach deregulacyjnych przebiegały sprawnie, choć, jego zdaniem, ważniejsze niż konkretne akty prawne jest to, że udało się wypracować skuteczny model działania.

Jakub Bińkowski, członek zarządu, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP, wskazał, że kluczowa zmiana w dialogu o deregulacji ma charakter „systemowy i jakościowy”. Według niego nie chodzi o to, jaki konkretnie przepis jest na końcu tej ścieżki - ważne jest to, że ona w ogóle powstała.

„Z mojego punktu widzenia kluczowa jest wartość instytucjonalna, skoncentrowana bardzo mocno na tym, jak myślimy o procesie stanowienia prawa i na jakie elementy w ramach tego procesu zwracamy uwagę” - wskazał dyrektor Bińkowski.

Dodał, że nie zawsze chodzi o to, by deregulować - nieraz trzeba coś doprecyzować, żeby ułatwić życie biznesowi.

„Czasem należy coś uprościć, jakiś absurd zlikwidować, wręcz wprowadzić jakąś regulację, która daje przedsiębiorcom, uczestnikom życia gospodarczego pewność prawną i możliwość rozwijania swoich usług i produktów” - mówił Jakub Bińkowski.

Podkreślił, że obserwatorzy procesu deregulacji nie powinni spodziewać się spektakularnych zmian w przepisach, a raczej korekt.

„W deregulacji poruszamy się w obrębie tego, co jest możliwe i nie widzę potencjału na jakąś wielką rewolucję w przestrzeni prawa dla biznesu, prawa regulującego gospodarkę w Polsce. Przynajmniej na razie. Musimy dokonywać pewnych korekt, drobniejszych, trochę większych, w zależności od tematu. Natomiast myślę, że to będzie raczej ścieżka ewolucyjna” - argumentował Jakub Bińkowski.

O tym, że przepisy deregulacyjne muszą równoważyć interesy wielu uczestników rynku - np. przedsiębiorców i konsumentów - przypomniał Rafał Wojciechowski, Chief Legal Projektu SprawdzaMY.

„Za każdym razem, kiedy byliśmy pomiędzy tymi interesami, któreś argumenty musiały przeważyć. Jeżeli argumenty strony rządowej były przekonujące, np. propozycje nie kolidowały w jakimś zakresie z bezpieczeństwem publicznym, to my w duchu wzajemnej uczciwości, wzajemnego wysłuchania je przyjmowaliśmy” - mówił Rafał Wojciechowski.

Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP, wskazał, że deregulacja przestaje dotyczyć wyłącznie biznesu, a zaczyna być problemem społecznym.

„W Europie walkę polityczną zaczynają wygrywać ugrupowania, które mówią >>wyrzućmy tę całą eurolegislację do kosza<<” - zauważył.

Zdaniem Sobolewskiego regulacje, które mają szczytne intencje, z czasem przyczyniają się do utraty konkurencyjności przez europejską gospodarkę.

„Zostaliśmy memem, gdzie Stany Zjednoczone przedstawiane są jako odlatująca rakieta, a Europa jest zakrętką, która drażni nas w nos, kiedy przechylamy butelkę. Myślę, że zerwanie - nie tylko na poziomie światopoglądowym, ale też w jakimś sensie symbolicznym - z tego typu podejściem, to jest priorytet dla Europy” - mówił Kamil Sobolewski.

Dr inż. Marcin Cichy, dyrektor zarządzający Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej, wskazał, że nie podoba mu się określenie deregulacja:

„Ma negatywne zabarwienie, trzeba zdejmować kajdany” - stwierdził dyrektor.

Przytoczył przykład Wielkiej Brytanii, gdzie urzędnicy powołani do oceny skutków wprowadzonych regulacji bardzo wnikliwie sprawdzają, czy nowe przepisy przyczyniają się do zachowania efektywności czy nie. Zdaniem Cichego w Polsce jest z tym o wiele gorzej.

Robert Brochocki, wiceprezes Rządowego Centrum Legislacji, podkreślił, że proces oceny skutków regulacji działa dobrze.

„Nie mam przekonania, że to jest słabe. Od około 20 lat te oceny skutków regulacji są dołączane do projektów, aktów normatywnych i trzeba wziąć pod uwagę wpływ na budżet państwa, jednostek samorządu terytorialnego, także na obowiązki dla przedsiębiorców, też je oszacować i wycenić” - powiedział Robert Brochocki.

Jak uchwalać lepsze prawo dla biznesu, ale także dla obywatela, wskazywała dr Anna Partyka-Opiela, radca prawny, partner w kancelarii Rymarz Zdort Maruta. Podkreśliła, że jest zwolenniczką uproszczenia prawa i usprawnienia jego komunikacji, żeby przepisy były bardziej zrozumiałe.

„Wciąż piszemy bardzo skomplikowane ustawy, chociaż większość przedsiębiorców w Polsce wcale nie rozumie tego, co ustawodawca wyprodukował” - stwierdziła dr Anna Partyka-Opiela.

Jej zdaniem prawo powinno być czytelne, przewidywalne i egzekwowane z rozumieniem jego celu, ale nie litery.

Prawniczka dodała, że w Polsce jest dużo bardzo dobrych przepisów, które są wypaczane przez urzędników.

„Mamy złych urzędników po drugiej stronie, którzy wypaczają dobrze stworzone prawo. I ja z tym mam największy problem. Myślę, że z tym też mają ciągle problem przedsiębiorcy w Polsce. To dotyczy interpretacji prawa, pewnej mentalności, a także tego, że patrzymy tylko z punktu widzenia litery prawa, a nie jego celu” - wskazała.

Źródło informacji: PAP MediaRoom

(Artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitter
wykopWykop

OSTATNIE KOMENTARZE

Kaloryfer zakręcony? I tak zapłacisz. Nowe prawo

Socjalizmu ciąg dalszy. Dlaczego jedni inwestują np. w rolety zewnętrzne, które efektywnie zmniejszają ilość ciepła, które ucieka na zewnątrz, racjonalnie używają grzejników. Inni hajcują na maksa, okna bez przerwy pootwierane i teraz dziel się z takim. Wszyscy po równo nie równa się sprawiedliwie. Oczywiście, że w blokach gdy mieszkanie mieści się np. na ostatnim piętrze i jeszcze jest mieszkaniem skrajnym - tam ucieczka ciepła będzie większa niż w tym, które znajduje się w środkowej części bloku. Ale na jakiej podstawie zakłada się min. 15% kosztów. Ktoś to policzył, ktoś jakieś pomiary przeprowadził np. kamerami termowizyjnymi itd. To jest kolejne złodziejstwo i kolejny przykład obrzydliwego socjalizmu z którym mieliśmy skończyć już w latach 90&#039; a dalej w nim tkwimy.

Robert

16:17, 2025-11-23

Kaloryfer zakręcony? I tak zapłacisz. Nowe prawo

Eurokołchoz w końcu się zawali, tak samo jak PRL. Wzrost cen i nawet idące za tym podwyżki pensji zwiększą wpływy do budżetu. VAT od wyższej kwoty = więcej kasiory na socjalizm (rozdawnictwo). Wzrost opłat jest szokująco wysoki i nie odzwierciedla cen za surowce energetyczne (wystarczy prześledzić ceny na giełdach).

Robert

16:13, 2025-11-23

Salmonella w popularnym suplemencie

Błonnik znajduje się np. w otrębach owsianych, żytnich itp. Można spożywać siebie lniane (najlepiej wcześniej namoczone w ciepłej wodzie). Poza tym dobry chleb z pełnego przemiału jest też dobry. Bez sensu jest kupowanie błonnika kapsułkowanego. Drogo i nieefektywnie a jak się okazuje - szkodliwie.

Robert

16:06, 2025-11-23

Kaloryfer zakręcony? I tak zapłacisz. Nowe prawo

Jak się pojawia okazja do kolejnego wyciągania kasy od wszystkich, no to się bez skrupułów wyciąga... Miasto podniosło opłaty. Od razu spółdzielnia mieszkaniowa podniosła opłaty (i zapowiedziano kolejne). Sklepy i usługi na skutek wzrostu kosztów też podniosą ceny. I tak w kółko. Do tego dochodzą inne poważne problemy co pokazuje np. sprawa zakładu Valeo w Chrzanowie. To jest równia pochyła prosto na dno... Jak mówi anegdota - las się ciągle zmniejsza a drzewa uparcie głosują na siekierę, bo jest fajna i też ma trzonek z drewna... Zastanówcie się.

Piotr

12:25, 2025-11-23

0%