Kiedy temperatura na zewnątrz przekracza 30 stopni, wiele osób nie wyobraża sobie życia bez klimatyzacji. Jednak – jak ostrzegają lekarze – niewłaściwe korzystanie z niej może skończyć się zapaleniem płuc, alergią albo wizytą na oddziale ratunkowym.
W upalne dni szukamy ratunku w chłodnych wnętrzach. Klimatyzacja działa pełną parą w samochodach, biurach i domach – często ustawiana na maksimum możliwości.
Tymczasem, jak opisuje Polska Agencja Prasowa (PAP), lekarze alarmują: zbyt intensywne chłodzenie powietrza może mieć poważne konsekwencje zdrowotne, nawet dla młodych i wcześniej zdrowych osób.
Jak wyjaśnia cytowana przez PAP dr Marta Frejowska-Reniecka, specjalistka z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Sosnowcu, największym błędem jest ustawianie klimatyzacji na zbyt niską temperaturę. Gdy na zewnątrz panuje 35°C, a wewnątrz samochodu czy biura jest 18°C, organizm przeżywa szok termiczny.
Optymalna różnica temperatur – jak tłumaczy lekarka – to 6 do 8 stopni Celsjusza. Większy kontrast może prowadzić do nagłych infekcji, osłabienia odporności, a nawet poważnych stanów zapalnych.
Dr Frejowska-Reniecka zwraca też uwagę, że brudna lub nieczyszczona klimatyzacja to potencjalne źródło groźnych drobnoustrojów. W zaniedbanych systemach mogą rozwijać się grzyby, pleśnie, roztocza i bakterie. Najgroźniejsza z nich to legionella, która może prowadzić do ciężkiego zapalenia płuc.
Jak przyznaje lekarka, w sezonie letnim do szpitali trafia coraz więcej młodych osób z infekcjami dróg oddechowych wywołanymi właśnie przez złą eksploatację klimatyzacji.
Ból gardła, kaszel, suchy nos, piekące oczy – te objawy łatwo przypisać alergii albo „przeciągowi”. Ale jak podkreśla PAP, mogą to być pierwsze oznaki problemów wynikających z nadmiernego chłodzenia lub zakażenia drogą powietrzną.
Eksperci apelują: klimatyzacja to nie zło, ale wymaga rozsądku. Wśród rekomendacji, które przytacza PAP, znalazły się:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz