Zamknij

Ale się spasła, wstyd się tak pokazywać - cała prawda o otyłości w małym mieście

10:29, 29.03.2025 Aktualizacja: 09:20, 01.04.2025
Skomentuj FOT.pxHERE FOT.pxHERE

Jestem dietetykiem zmagającym się z otyłością. Nie, nie czuję potrzeby, żeby się tłumaczyć z tego i nie wstydzę się pokazywać publicznie, jednak świadomość społeczna na temat otyłości jest wciąż bardzo mała i dla wielu krzywdząca.

W dużych miastach jest już trochę lepiej - Katarzyna Bosacka (osobowość telewizyjna, propagatorka zdrowego odżywiania), Katarzyna Miller (psycholog), Dorota Wellman (dziennikarka, prezenterka), Magdalena Daniłoś (trener odporności psychicznej, instagramerka), Dominika Gwit (aktorka) to kobiety, które również zmagają się z otyłością, ale w pełni akceptują siebie i własne ograniczenia. Są niezwykle cenione za swoje kompetencje i mądrość, mają tysiące fanów. Nie, one nie promują otyłości. Jest duża różnica między osobą, która choruje na otyłość i nic z tym nie robi, a wręcz czyni z tego atut (tego nie pochwalam) a osobą, która akceptuje swoją chorobę, ale podejmuje wiele działań, żeby zadbać o swoje zdrowie, co niekoniecznie objawia się szczupłą sylwetką.

Zacznijmy od początku. Otyłość jest chorobą. Warto wspomnieć, że chorobą, która powoduje około 200 powikłań we wszystkich układach naszego ciała (dlatego nigdy nie można jej tak po prostu zostawić samej sobie). Na powstawanie otyłości wpływa wiele czynników, z których ten genetyczny ma niezbyt duże znaczenie i niczego nie determinuje. Opowiem tutaj moją historię, choć z pewnością każdy ma nieco inną i w każdej wcale tak do końca nie chodzi o jedzenie. Nikt oczywiście nie chce chorować na otyłość, ale mamy na to duży, choć ograniczony wpływ.

Jako dziecko byłam szczupła, babcie nie raz opowiadały o “nóżkach jak patyczki”, byłam też niejadkiem. 30 lat temu nikt się jednak nie przejmował potrzebami rocznego dziecka. Jednym z pierwszych moich wczesnych wspomnień z dzieciństwa jest wpychanie we mnie autobusików z chleba i jedzenie “za mamusię” i “za tatusia”. Wszystko zmieniło się w okresie dojrzewania, kiedy zaczęłam nabierać tkanki tłuszczowej, jak się później okazało, jej nadmiar powodowały także problemy z tarczycą (guzki i operacja usunięcia w wieku 15 lat). Nikt się wtedy też nie przejmował bolesnymi miesiączkami - było to normą. Wtedy słuchałam komentarzy typu: “Nie jedz tyle, bo się w drzwi nie zmieścisz”, “Już się nie mieścisz w te spodnie, przecież dopiero co kupiliśmy”. No nie pomaga to nastoletniej, wrażliwej dziewczynie. W wieku 17 i 25 lat przeszłam dwie operacje na głowie (niezłośliwy nowotwór móżdżku) i ciągle słyszałam przez te lata, jak to świetnie sobie radzę, jaka jestem dzielna - z radością w to wierzyłam, jednak prawda była zupełnie inna. Udając, że nic się nie stało i wszystko jest w porządku spychałam kolejne trudne przeżycia do podświadomości. W dorosłym życiu przyszła nagle śmierć Mamy, ślub w żałobie, starania o dziecko, ciąża zagrożona i przedwczesny poród z problemami z karmieniem piersią i stanami depresyjnymi. Uff, sporo tego, pokłady emocji i kompleksów. A po drodze były jeszcze problemy finansowe i niekiedy z pracą.

Przez kilkanaście lat zdobywania wiedzy o zdrowym odżywianiu nabrałam przekonania, że odpowiedni jadłospis, nawodnienie i suplementy to sposób na wszystkie choroby i szczupłą sylwetkę. Schudłam prawie 30 kg, z 93 do 65 kg, już niewiele brakowało do pełnego sukcesu. Miałam ogromną motywację, skrupulatnie liczyłam kalorie, byłam wierna samodyscyplinie. Niestety - przyszły kolejne choroby synka, wiele bezsennych nocy, stres i w wyniku tego także moje choroby infekcyjne o ciężkim przebiegu. 10 kg wróciło w ciągu półtora roku, a ja zrozumiałam, jak wiele można zrobić w dziedzinie odżywiania, nawadniania i suplementacji, ale bez dobrego snu, redukcji stresu i czasu na aktywny odpoczynek - nie będzie pełnego sukcesu.

Większym jednak sukcesem, niż idealna waga, jest dla mnie odzyskanie poczucia własnej wartości. Ograniczyłam kontakty z osobami, które mnie nie rozumieją, nie wspierają i nigdy nie mają dla mnie czasu, chyba, że czegoś potrzebują. Dotyczy to także pracy, choć rozumiem, że nie każdy może sobie na to pozwolić. Wiele jest takich i podobnych historii. Oczywiście zawsze za nadmiarem tkanki tłuszczowej stoi nadmiar kalorii i zaburzenia w ich przetwarzaniu oraz przyswajaniu. Jednak przyczyn tego jest dużo i są one różne, nadmierny apetyt powodują też różne leki, nie tylko emocje, a odchudzanie “na siłę” prędzej czy później prowadzi do frustracji.

W żadnym wypadku nie są to wymówki, bo każdy chce się czuć lekko i nie mieć problemów z doborem ubrań. Warto jednak zastanowić się zanim kogoś ocenimy z powodu nadmiaru kilogramów. Nie znamy jego historii, a nawet gdybyśmy znali fakty z jego życia - nie znamy towarzyszących mu przeżyć, traum, emocji i uczuć związanych z relacjami. Gdy patrzymy na Instagramowe fit mamy, tak naprawdę również nie wiemy prawie nic o ich życiu. Może są fit, bo mają wspierających partnerów, babcie do pilnowania dzieci i zasoby finansowe na prywatne wizyty u psychoterapeuty?!

Mamy współcześnie wiele narzędzi do walki z otyłością. Oprócz diety redukcyjnej i aktywności fizycznej, są to także leki na receptę czy operacje bariatryczne (kilka rodzajów). Prawda jest jednak taka, że operacja ani leki (bierze się je okresowo) nie pomogą bez stałej zmiany nawyków, nie tylko żywieniowych, ale też tych związanych ze snem, stresem i odpoczynkiem. Co jeszcze nam przeszkadza? Żywność wysoko przetworzona z etykietami fit, protein, bez cukru, gluten free itp. Choć może sprawiać wrażenie, że sprzyja redukcji kilogramów, tak naprawdę zaburza gospodarkę hormonalną, pracę jelit i procesy metaboliczne. Dopiero, gdy połączymy wszystkie elementy tej układanki, wygramy w otyłością!

[ZT]10314[/ZT]

 

(Anika Nawrocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu pleszew24.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%