Był to wojskowy śmigłowiec US Army - Black Hawk (Sikorsky UH 60L), który leciał na lotnisko w Michałkowie i w jego okolice. Tam wielokrotnie przelatywał nisko nad terenami rolniczymi, by co jakiś czas zawrócić w stronę lokalnego lądowiska.
Nietypowa aktywność powietrzna wywołała falę spekulacji – w mediach społecznościowych pojawiły się pytania o możliwe poszukiwania z powietrza, a nawet teorie "o tajnej operacji wojskowej amerykańskiego lotnictwa".
Tymczasem loty nowoczesnej maszyny były częścią wcześniej zaplanowanych ćwiczeń wojskowych. Działania miały charakter rutynowego szkolenia, które wpisuje się w harmonogram podnoszenia gotowości bojowej Sił Zbrojnych RP. Były też jawne (stąd podajemy informację)
Jak ustalili dziennikarze Ostrów24.tv, załoga śmigłowca trenowała precyzyjne lądowanie na trawiastym terenie – manewr trudny, ale niezbędny w warunkach polowych i operacjach wojskowych, szczególnie w sytuacjach kryzysowych.
Śmigłowiec wystartował z bazy w Powidzu, jednej z najważniejszych baz lotnictwa wojskowego w kraju. Po zakończeniu serii manewrów wrócił do macierzystej jednostki.
[ZT]10665[/ZT]
[ZT]10676[/ZT]
[ZT]10648[/ZT]
[ZT]10664[/ZT]
[ZT]10663[/ZT]
[ZT]10662[/ZT]
[ZT]10658[/ZT]
[ZT]10650[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz