Przypomnijmy, że wydarzenia miały miejsce w Pleszewie w dniu wyborów 7 kwietnia w okolicy ulicy Zielonej w Pleszewie. Głos miał kosztować 100 złotych. Pieniądze miał wręczyć ojciec jednego z kandydatów do Rady Miejskiej. Dodajmy, że kandydat ten został wybrany. O sprawie zawiadomiła organy ścigania osoba ubiegająca się o mandat z innego ugrupowania.
Jak powiedział, 6 maja, portalowi Pleszew24.info rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim Maciej Meler, zarzuty na obecnym etapie postawiono dwojgu osobom. Chodzi o łapownictwo wyborcze.
- To mężczyzna w wieku 78 lat, który miał zapłacić 100 złotych oraz kobieta w wieku 65 lat – głosująca, która miała pieniądze przyjąć. Postawiono im zarzuty, odpowiednio z artykułu 250a paragraf 1 oraz 250a paragraf 2 Kodeksu Karnego. Są to czyny zagrożone karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności – mówi Maciej Meler.
Jak dodał prokurator, w postępowaniu zabezpieczono m.in. nagrania z monitoringu. M. Meler poinformował, że osoby którym postawiono zarzuty, skorzystały z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
Nieoficjalnie wiadomo, że w związku ze sprawą wyjaśnienia miało składać kilkanaście osób. Prokuratura obecnie nie udziela informacji, czy można się spodziewać zarzutów w stosunku do kolejnych osób.
Natomiast kilkoro radnych, z którymi rozmawiała redakcja Pleszew24.info, postawiło pytanie:
- Czy rzeczywiście mogło chodzić o pojedynczy przypadek? Jaki sens miałoby kupowanie głosu tylko jednej osoby? - powtarzali zgodnie nasi rozmówcy.
Z informacji o postawieniu zarzutów cieszy się Błażej Kaczmarek, który już 7 maja podczas inauguracyjnej sesji Rady Miejskiej zostanie zapewne wybrany jej przewodniczącym.
- Tajemnicą poliszynela w Pleszewie jest fakt, że na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat były osoby kupujące w wyborach głosy. To bardzo dobrze, że udało się kogoś w końcu złapać na gorącym uczynku. Może pozwoli to ukrócić takie zjawiska w przyszłości. To bardzo dobra wiadomość - mówi Błażej Kaczmarek.
Jak dodaje B. Kaczmarek, proceder kupowania głosów to oszukiwanie wyborców i zaprzeczenie demokracji.
- To również oszukiwanie innych kandydatów, którzy prowadzą kampanię, działają przez wiele lat, spotykają się z mieszkańcami, walczą uczciwie o każdy głos, przekonują wyborców do swoich propozycji. Ktoś za to wyobraża sobie, że może gdzieś stanąć i wyjąć z kieszeni 100 złotych.
- Ta sprawa będzie badana przez prokuraturę i sąd. Ja nie odpowiadam za to co robi i mówi mój ojciec - powiedział wyraźnie wzburzony naszym absolutnie kulturalnym pytaniem radny, zanim rzucił słuchawką.
Pytania, czy radny zastanawia się nad honorowym zrzeczeniem się mandatu w przypadku potwierdzenia się zarzutów, nie zdążyliśmy zadać...
Art. 250a. [Łapownictwo wyborcze]
§ 1.
Kto, będąc uprawniony do głosowania, przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo takiej korzyści żąda za głosowanie w określony sposób, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2.
Tej samej karze podlega, kto udziela korzyści majątkowej lub osobistej osobie uprawnionej do głosowania, aby skłonić ją do głosowania w określony sposób lub za głosowanie w określony sposób.
[ZT]3948[/ZT]
Wyborca16:28, 06.05.2024
1 0
Jeśli to prawda to faktycznie powinien postąpić honorowo i podziękować radzie. 16:28, 06.05.2024
Fff18:19, 06.05.2024
1 0
... Nie odpowiadam za to co mówi i robi mój ojciec... To chyba najgorsze. Oczywiście że teoretycznie nie odpowiada ale mało honorowa ta wypowiedź, to znaczy kogo on zrobił z tego starszego człowieka? 18:19, 06.05.2024
nic nowego16:22, 08.05.2024
0 0
sprawa rozejdzie się po kościach 16:22, 08.05.2024