[FOTORELACJANOWA]1215[/FOTORELACJANOWA]
Starcie przy Szkolnej 5 mogło być swoistym preludium do bezpośredniej walki o awans do 1 ligi w play offach - obie ekipy mają duży potencjał i jeszcze większe nadzieje na bój o najwyższe cele. Ten trudny egzamin, do którego mieli podejść podopieczni Alana Urbaniaka, miał pokazać rzeczywistą jakość pleszewskiej drużyny i zweryfikować ich szanse na sukces w kolejnych rundach ligowych zmagań.
Od pierwszego sędziowskiego gwizdka doskonale wyczuwalna była ranga tego spotkania. Atmosfera na pleszewskiej hali była iście elektryzująca - gorący doping kibiców przy ognistym akompaniamencie bębnów sprawił, iż Szkolna 5 mogła przypominać legendarne Madison Square Garden. Jednak, już w pierwszej kwarcie zawodnicy Turowa Zgorzelec pokazali, że estyma, jaką cieszą się w koszykarskim świecie nie jest kwestią przypadku. Zaskoczyli swoją dynamicznością i kreatywnością drużynę z Pleszewa, przez co szybko wyszli na prowadzenie.
Kosz próbował odpowiedzieć nieszablonowym rozgrywaniem piłki, w nadziei na zaszachowanie oponentów, jednak w egzekwowaniu zagrywek rozpisywanych przez Alana Urbaniaka brakowało skuteczności i dokładności, a zawodnicy Turowa zapisywali na swe konta kolejne przechwyty. Zgorzelec pokazał szeroki zasób swych możliwości ofensywnych: trafiali zarówno z dystansu, jak i spod kosza: Pleszew nie mógł znaleźć odpowiedzi na druzgocące ataki gości. Pod koniec pierwszej kwarty pleszewianie nieco zmniejszyli dystans punktowy, co mogło dać nadzieję na wyrównanie - mimo to pierwsze 10 minut boiskowych zmagań zdecydowanie nie napawało optymizmem.
Jednak, drugi segment koszykarskiego widowiska był zdecydowanym kontrastem do pierwszej kwarty - pleszewianie zagęścili defensywę i wydawało się, że znaleźli remedium na ofensywną taktykę gości. Były to prawdziwie szalone minuty na parkiecie: koszykarze bez skrupułów walczyli o każdą piłkę, po obu stronach boiska defensywa błyskawicznie zmieniała się w ofensywę - w wirze tych burzliwych koszykarskich wydarzeń Pleszew systematycznie odrabiał straty. Była to też istna wojna nerwów, co obrazuje ilość przewinień popełnionych tylko w pierwszej połowie. Ryk kibicowskich gardeł poniósł pleszewskich koszykarzy do spektakularnej remontady, na skutek której pod koniec drugiej kwarty, różnica punktowa wynosiła zaledwie jedno ,,oczko”.
Trzecią kwartę Kosz rozpoczął z rozwiniętymi żaglami, w które wiał nieokiełznany sztorm. Pleszew szybko wyszedł na prowadzenie, co spotkało się z euforyczną reakcją trybun. Jednak grający w sercach kibiców i koszykarzy marsz triumfalny szybko zamienił się w Requiem - po parudziesięciu sekundach podopieczni Alana Urbaniaka utracili przewagę i gra pleszewskiej drużyny posypała się jak domek z kart. Ostatnie dwie kwarty były istnym pogromem (wynik 53-28 dla gości).
W szeregi gospodarzy wkradły się nerwy i górę wzięły złe emocje. Było to doskonale widoczne na parkiecie - forsowane rzuty z nieprzystępnych pozycji, niepotrzebne faule, niedorzeczne decyzje boiskowe, niecelne podania: lista przewinień pleszewskich koszykarzy w 2 połowie meczu jest niezwykle długa.
O przysłowiową pomstę do nieba woła skuteczność (a raczej absolutny brak skuteczności) rzutów za 3. Bez celnych trafień z dystansu, Pleszew nie będzie w stanie walczyć z silniejszymi drużynami - pojedynek ze Zgorzelcem doskonale to udowodnił. ,,Tury” były szybsze, dokładniejsze, skuteczniejsze. Passa zwycięstw Kosza Pleszew została brutalnie przerwana.
KS Kosz Kompaktowy Pleszew - Turów Zgorzelec 61:87 (16:23, 17:11, 10:20, 18:33)
KS Kosz Kompaktowy Pleszew:
Filip Sieradzki - 17,
De Ante Barnes - 16,
Krzysztof Spała - 8,
Stefan Kuczyński - 6,
Patryk Marek - 6,
Saba Murghulia - 3,
Michalel Hicks - 2,
Julian Kuczyński - 2,
Mikołaj Spała - 1,
Ponad to grali: Patryk Cebulski i Adam Koza
Turów Zgorzelec:
Damian Ostrowski - 23,
Dawid Sobkowiak - 16,
Hubert Kruszczyński - 14,
Mateusz Kasiński - 11,
Paweł Minciel - 6,
Łukasz Makarczuk - 6,
Bartosz Bochno - 5,
Emil Kryjak - 3,
Jakub Bereszyński - 3.
Ponad to grał Mariusz Olejnik.
W najbliższą środę zespół z Pleszewa udaje się na mecz wyjazdowy do Kościana, gdzie o godzinie 19:30 zmierzy się z tamtejszą Obrą. Kolejne koszykarskie emocje czekają pleszewskich kibiców w sobotę, 2 listopada, kiedy to Kosz podejmie zespół WKK II Wrocław, a początek meczu zaplanowano na godzinę 17:00.
(Tekst i zdjęcia: Alex Makowiecki)
[ZT]7734[/ZT]
[ZT]7722[/ZT]
[ZT]7719[/ZT]
[ZT]7700[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz