[FOTORELACJA]588[/FOTORELACJA]
Ks. Leszek Szkudlarek to absolwent Liceum im. St. Staszica w Pleszewie. Aktualnie pracuje nad obszerną monografią Chocza - swojej rodzinnej miejscowości. W trakcie poszukiwań źródeł i analizy materiałów archiwalnych zgromadził tak dużo informacji o społeczności żydowskiej, że postanowił wydać na ich podstawie osobną pozycję. I tak powstała książka “Chocz Ziemia Obiecana?”. Jej promocja, połączona z koncertem klezmerskim, odbyła się w piątek w chockim Ośrodku Kultury.
Sharon Stern – wnuczka Tauby zd. Lewin pod zdjęciem babci w czasach życia w Choczu
Sala GOK wypełniona była po brzegi, a wśród publiczności zasiadło wiele osób spoza Chocza, nie tylko z powiatu i regionu. Z samej Ameryki przybyła Sharon Stern – potomkini chockiej rodziny Lewinów, którą ks. Leszek Szkudlarek – autor książki odszukał w USA za pośrednictwem Internetu. Co ciekawe, chocki Gminny Ośrodek Kultury mieści się w dawnej remizie strażackiej, gdzie w marcu 1940 roku hitlerowcu urządzili getto dla 44 chockich Żydów.
Spotkanie, ze swadą i profesjonalizmem prowadziła choczanka Lucyna Roszak. Wśród gości zaproszonych na scenę była też Zdzisława Flisińska – nauczycielka historii w chockiej podstawówce w latach 1980 – 2000, która rozbudziła zainteresowania historyczne u autora książki. Przybył też Leon Kozłowicz przechowuje u siebie żydowskie księgi modlitewne - znalezione podczas remontu domu w 1997 roku. Sześć z nich choczanin podarował księdzu i zostały one wyeksponowane na okolicznościowej wystawie.
Po części oficjalnej był czas na gratulacje dla autora, który przez długi czas wpisywał na pierwszej stronie książki dedykacje. W kolejce ustawili się choczanie – bliscy księdza, koledzy ze szkoły w Choczu, ale też osoby, które przyjechały do Chocza, aby zanurzyć się w historię, posłuchać o tych, którzy żyli, pracowali, kochali, a po 1939 roku nagle zniknęli.
Promocja książki była wydarzeniem kulturalnym i społecznym, ale też towarzyskim i rodzinnym. Był bankiet, kawa, ciasto przygotowane przez KGW Chocz. W tle rozbrzmiewała cudowna muzyka klezmerska w wykonaniu Duo Ruach czyli grającej na klarnecie Dorothei i na gitarze Bogusława Heggeduasów
Choccy Żydzi należeli do Gminy Żydowskiej w Stawiszynie, ale dom modlitwy mieli też w Choczu. O tym, co było koszerne, o kuczkach, szabacie, strojach, zwyczajach i życiu religijnym opowiadał na promocji autor książki, podkreślając, że choccy Żydzi często asymilowali się z Polakami, bo za przywdziewanie tradycyjnego stroju, trzeba było płacić podatek. Zdarzały się też przypadki przechodzenia na wiarę katolicką.
Autor książki dotarł do nazwisk Starozakonnych. Dowiaduje się m.in., że w roku 1837 było ich w Choczu 51, m.in. felczer, szewc, kramarz, garbarz, rzeźnik, rolnik i handlarz wełny. W okresie 1803 – 1939 mieszkało w Choczu w sumie 450 osób społeczności żydowskiej. Najwięcej – 90 osób wyznania mojżeszowego odnotowano w roku 1811, co stanowiło prawie 10 procent wszystkich mieszkańców.
Więcej na temat spotkania oraz ciekawostek z książki "Chocz Ziemia Obiecana? - historia społeczności żydowskiej" przeczytacie na blogu IrenaKuczynska.pl - TUTAJ
0 0
My brother recommended I may like this web site. He was entirely right.
This put up actually made my day. You can not consider just how much
ttime I had spent for this information! Thanks! https://Lvivforum.pp.ua/