Mimo wielu kampanii społecznych i ostrzeżeń, wciąż zdarzają się sytuacje, które trudno pojąć. Na drodze między Jarocinem a Wolą Książęcą doszło do dramatycznego wypadku. 47-letni mężczyzna, będąc pod wpływem alkoholu, przewoził na quadzie 7-letnie dziecko. Stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w przydrożne drzewo. Dziecko cudem uniknęło poważnych obrażeń.
Na miejsce natychmiast zadysponowano wszystkie służby ratunkowe: dwa zastępy z JRG Jarocin, jednostki OSP z Witaszyc i Woli Książęcej, policję, zespół ratownictwa medycznego oraz śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Poznania. W trakcie lotu śmigłowiec został zawrócony – na szczęście nie był potrzebny.
– To cud, że dziecku nic się nie stało. Gdyby uderzyli z większą prędkością, mogłoby dojść do tragedii – komentowali strażacy obecni na miejscu.
Jak podaje asp. sztab. Agnieszka Zaworska, oficer prasowa KPP w Jarocinie, 47-latek kierował niezarejestrowanym quadem, mając 1,03 promila alkoholu we krwi. Został przewieziony do szpitala. 7-letni chłopiec trafił pod opiekę matki.
Sprawa wzbudziła ogromne poruszeni. W sieci pojawiły się komentarze, w których internauci wyrażają złość, szok i niedowierzanie.
– To nie był zwykły wypadek, to była skrajna nieodpowiedzialność. Jak można wozić dziecko, będąc pijanym?! – pisze jedna z użytkowniczek na Facebooku.
To zdarzenie powinno być przestrogą dla wszystkich – dziecko często nie umie odmówić, nie wie, że jego życie jest zagrożone. W takich sytuacjach zawodzi dorosły. A cena za głupotę i brak wyobraźni może być najwyższa.
Śledczy ustalają teraz wszystkie okoliczności zdarzenia. 47-latek może usłyszeć zarzuty narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, co zgodnie z Kodeksem karnym może skutkować karą do 5 lat pozbawienia wolności.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz