Do zdarzenia doszło w ostatnich dniach w Jarocinie przy ulicy Sadowej.
- Policjanci, po przybyciu na miejsce, zastali w pobliżu zdenerwowaną kobietę, która była najemcą palącego się mieszkania. Kobieta poinformowała policjantów, że wspólnie ze swoim znajomym spożywała alkohol w jednym z pokoi palącego się budynku. Doszło pomiędzy nimi do sprzeczki, w trakcie której mężczyzna zaczął się agresywnie zachowywać, rzucał krzesłami, uderzył też zgłaszającą kilkukrotnie w twarz. Kobieta z obawy przed napastnikiem uciekła z domu, a mężczyzna, zgodnie z przekazanymi informacjami, miał ją gonić - relacjonuje Agnieszka Zaworska, oficer prasowy tamtejszej komendy policji
Kobieta znalazła schronienie u znajomych. Po pewnym czasie postanowiła jednak wrócić do swojego domu i wtedy zauważyła wybiegającego z budynku mężczyznę krzyczącego, że jest pożar. Mężczyzna uciekł, a na miejsce wezwane zostały służby ratunkowe. Policjanci rozpoczęli poszukiwania mężczyzny, który chwilę później sam wrócił na teren posesji, gdzie został zatrzymany.
Policjanci przesłuchali świadków zdarzenia i wykonali oględziny miejsca zdarzenia. Okazało się, że pożar wywołał z premedytacją niedawny towarzysz od kieliszka poszkodowanej kobiety. W dodatku, badanie trzeźwości wykazało u niego 1,4 promila alkoholu. Jak tłumaczył mężczyzna, "do zdarzenia doszło w wyniku koleżeńskich nieporozumień".
- W wyniku pożaru doszło do uszkodzenia umeblowania, zadymienia i uszkodzenia części konstrukcji budynku. Łączne straty jakie poniósł właściciel budynku wyceniono na około 100.000 zł - dodaje A. Zaworska.
Warto dodać, że z pożarem walczyło aż sześć zastępów zawodowych i ochotniczych straży pożarnych. Wezwano też zespół ratownictwa medycznego. Na miejsce zdarzenia przybyli również przedstawiciele władz gminy oraz gminnego centrum zarządzania kryzysowego.
Śledczy przedstawili sprawcy, 34-letniemu mieszkańcowi gminy Żerków zarzut uszkodzenia mienia wskutek spowodowania pożaru. Podejrzany przyznał się do popełnienia przestępstwa. Za uszkodzenie mienia mężczyźnie grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Na wniosek policji Prokurator Rejonowy zadecydował o zastosowaniu wobec podejrzanego środków zapobiegawczych. 34-latek ma zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej kobiety, będzie też musiał stawiać się na dozór w najbliższej jednostce policji.
[ZT]7439[/ZT]
[ZT]7421[/ZT]
[ZT]7409[/ZT]
[ZT]7418[/ZT]
[ZT]7402[/ZT]
[ZT]7398[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz