Zamknij

Energetyki i fast foody czyli jadłospis nastolatka? Anika Nawrocka dla czytelników Pleszew24.info

16:00, 04.05.2024 Anika Nawrocka Aktualizacja: 13:47, 09.05.2024
Skomentuj Fot. Istock Fot. Istock

Patrzysz z przerażeniem na jadłospis swojego nastolatka lub poszlaki po jedzeniu, które znajdujesz w jego pokoju lub ubraniach? Martwisz się, że jest zbyt szczupły lub waży zdecydowanie za dużo? Mam dwie wiadomości: jedną dobrą, drugą złą. 

Zacznijmy od tej złej. Nawyki żywieniowe u dzieci kształtują się od początku rozszerzania diety, a kluczowy w kolejnych latach jest przykład dawny przez rodziców. Tak, tak! Bo nic nie da namawianie dziecka do jedzenia warzyw z kurczakiem, gdy sami wolimy frytki i tłuściutką karkówkę. Nic nie pomoże podawanie dziecku wody, skoro będzie widzieć rodziców najczęściej z puszką czegoś gazowanego i słodkiego lub słodzącego herbatę. Każde zaburzenia odżywiania u dziecka to przede wszystkim obraz rodziny i rodzinnych nawyków żywieniowych. 

Mit - to wszystko wina rówieśników

Czy zatem sytuacja jest beznadziejna, gdy dostrzegasz problem dopiero u nastolatka? Oczywiście, że nie i to jest ta dobra wiadomość. Nigdy nie jest za późno, żeby zmienić własne nawyki. Tak, własne, nie nawyki dziecka. Także przy dorastających dzieciach przykład z góry jest ważny. To nie rówieśnicy najczęściej zabierają po raz pierwszy dziecko do McDonald's czy KFC. To nie rówieśnicy podają mu pizzę z mrożonki zamiast pełnowartościowego obiadu. Rodzice pracują, czasami na zmiany, rodzice nie mają czasu i są zestresowani. Nikt nie mówi, że to jest proste. Ale czasami lepiej mieć mniej pieniędzy w portfelu, ale zdrowe dziecko.

Mit - nieważne jak, ważne że razem 

Badania pokazują jasno, że młodzież, która jadała z rodziną wspólne posiłki, choćby kilka razy w tygodniu ma lepszy obraz własnego ciała, mniej zaburzeń odżywiania, a nawet lepsze zdrowie psychiczne i wyniki w nauce. Ważna jest jednak jakość tego wspólnego posiłku i wcale nie mówię tu o warzywach i rybach (chociaż one same w sobie są super). Siedzenie obok siebie na kanapie przed telewizorem podgryzając zapiekanki, to nie jest  wartościowy czas z dzieckiem. Cała uwaga bowiem skupia się na ekranie. To powoduje osłabienie więzi i zaburza odczuwanie głodu i sytości.

Współcześnie już od początku rozszerzania diety, czyli ok. 5-6 miesiąca życia, dzieci przyzwyczaja się do jedzenia przed ekranem. Oglądając bajkę, jedzą szybko i bez marudzenia. Ale też bez świadomości, co jedzą i ile potrzebują zjeść. To już z nimi zostanie na całe życie. Ważne jest więc, by w każdym mieszkaniu czy domu wygospodarować miejsce na choćby najmniejszy stół, przy którym może usiąść cała rodzina choćby na kwadrans w ciągu dnia. Na ten jeden posiłek wspólny, a w weekend na wszystkie wspólne. Bardzo łatwo przyzwyczaić się, że każdy je, kiedy ma na to ochotę. To wygodne. Ale to właśnie w rodzinie (nie przedszkolu czy szkole) kształtują się pierwsze umiejętności społeczne, rezygnacja z odrobiny własnej wygody na rzecz wyższej wartości, jakiej są bliskie relacje. Tutaj problem jest ogromny, bo coraz więcej mamy rodzin, w których członkowie są nieobecni emocjonalnie, rodzin patchworkowych czy rozpadających się. Nic więc dziwnego, że dzieci uciekają w różnego rodzaju zaburzenia odżywiania i pokrewne. Jedni się głodzą, inni objadają... To nasza, rodziców, odpowiedzialność. 

Mit - dziecko mnie nie słucha 

Słucha, choć jeszcze bardziej chce być usłyszane. Nie potrzebuje nakazów, zakazów, ale obecności, uwagi i pełnej akceptacji. Krzyki i kary odnoszą odwrotny skutek do zamierzonego. Co możesz zrobić, gdy widzisz, że jadłospis Twojego nastolatka daleki jest od zdrowego odżywiania? Jest kilka sposobów, które stosowane konsekwentnie i cierpliwie przez dłuższy czas mogą przynieść świetne rezultaty. 

 

  • przyjrzyj się własnym nawykom, do rodzinnych posiłków wprowadź więcej warzyw, owoców, ryb, chudego mięsa, roślin strączkowych i nieprzetworzonej żywności, zrezygnuj ze słodkich napojów gazowanych
  • postaraj się, by zjeść z dzieckiem chociaż jeden posiłek w ciągu dnia na spokojnie, przy stole
  •  zaproś nastolatka do wspólnego gotowania, uczyńcie z tego rytuał na przykład na niedzielne poranki 
  • pokaż, że domowe jedzenie może być smaczniejsze niż to na mieście (zrób na obiad od podstaw domowe burgery, pizzę czy zapiekanki - w internecie roi się od zdrowych przepisów)
  • nie krzycz, nie strasz rakiem czy cukrzycą, to naprawdę nic nie da 
  • w różnych miejscach w domu, na miseczkach połóż różnego rodzaju orzechy, pestki dyni, gorzką czekoladę - to super foods, którego codzienne spożywanie świetnie i realnie wpływa na poprawę zdrowia
  • zamiast mówić o jedzeniu, przyjrzyj się samopoczuciu psychicznemu i emocjonalnemu dziecka
  • gdy mówisz o zdrowym jedzeniu, używaj argumentów istotnych dla dziecka np. czy wiesz, że nasiona słonecznika i szpinak gwarantują piękną skórę i włosy; czy wiesz, że porcja ryby ma więcej białka niż wielki baton proteinowy; czy wiesz, że dzięki orzechom i migdałom będziesz mieć lepszą pamięć i koncentrację niż po kofeinie?

Jeśli widzisz poważne zaburzenia odżywiania: anoreksję, bulimię czy kompulsywne objadanie się albo podejrzewasz, że dziecko choruje na otyłość, udaj się jako rodzic do specjalisty - na początek sam. Dlaczego? O tym w następnym felietonie.

(Anika Nawrocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu pleszew24.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%