Do zdarzenia doszło przed południem 30 marca na przejściu dla pieszych przy ulicy Lipowej (Złoty Miecz).
- Kierowca samochodu marki Dodge, 74-letni mieszkaniec gminy Pleszew, nie ustąpił pierwszeństwa 34-letniej mieszkance Pleszewa, która przechodziła przez przejście dla pieszych. W wyniku tego doszło do jej potrącenia. Policjanci ukarali kierowcę mandatem karnym - mówi Monika Kołaska z pleszewskiej policji.
Jak dodaje pokrzywdzona pani Małgorzata, wraz z synkiem w całej sytuacji mieli dużo szczęścia.
- Całe szczęście, że wózek gdy auto nas uderzyło, obrócił się tyłem i przewrócił poręczą do asfaltu. Dlatego syn uniknął uderzenia w głowę i wyszedł z tego wypadku cały. Pomogło też to, że był zapięty w pasy. Dla mnie potrącenie zakończyło się licznymi siniakami i stłuczeniami. Ale najważniejsze, że żyjemy i że nie skończyło się to tragiczniej - relacjonuje pleszewianka.
Warto zwrócić uwagę na zachowanie przechodniów podczas zdarzenia. Na portalu społecznościowym Facebook zrelacjonowała to sama pokrzywdzona, która była wzruszona reakcją świadków.
- Przechodziłam wraz z synem, którym spał we wózku, mając zielone światło (...). Chciałabym bardzo podziękować osobom, które udzieliły nam pomocy: pani oraz panu, którzy zajęli się moim synem do czasu przyjazdu policji i pogotowia, osobom, które zadzwoniły po służby ratunkowe, osobom, które się zatrzymywały i oferowały pomoc. Dziękuję wraz z synem za wszelką pomoc i zaangażowanie - oby jak najwięcej takich osób (...) - napisała pani Małgorzata.
Młoda mama została potrącona przez samochód skręcający z ulicy Poznańskiej. To kolejne podobne zdarzenie w ostatnich miesiącach w obrębie tego skrzyżowania.
[ZT]3825[/ZT]
Gość23:13, 02.04.2024
0 0
Nie ważne kogo ostatecznie wina ale na przejściu nie ważne czy zielone czy czerwone należy zachować ostrożność. Można się pchać na zielonym też pod rozpędzonego tira i mieć pewność, że to była jego wina ale co po tym jak nikomu w komentarzu już by się tym pochwalić nie mogło ;) ja tam nawet jak mam zielone to upewniam się, że nic nie jedzie bo kierowcy też zdarzy się zagapić niestety, a jak idę z dzieckiem to upewniam się dwa razy. 23:13, 02.04.2024
Mm20:26, 03.04.2024
0 0
Ja tym bardziej szłam z dzieckiem o które bardzo walczyłam żeby pojawiło się na świecie mimo komplikacji podczas ciąży więc nie narażałabym życia dziecka. Nie chwaliłam się w komentarzu bo nikt o potrąceniu nie marzy a dziękowałam za pomoc tym którzy ruszyli w moja stronę i przede wszystkim stronę mojego syna. Zanim zeszłam z wysepki patrzyłam w prawo czy nic nie jedzie i dopiero ruszyłam będąc na środku zostałam potrącona. Chociaż w życiu nie zawsze jest z górki to jeszcze na tyle życie jest mi miłe i nie pcham się pod auta przechodząc przez ulicę. A gdy nawet przechodzę przez przejścia to wózek kieruje bokiem jak widzę że jadą auta aby nikt nie zahaczyl wózka przejeżdżając blisko lub żeby wózek nie zjechał z kraweżnika, dopiero gdy ktoś się mi zatrzyma to kieruje wózkiem na przód i przechodzę . 20:26, 03.04.2024