Kandydat startujący z 4 miejsca na liście Prawa i Sprawiedliwości swoją prezentację rozpoczął od przedstawienia historii swojej rodziny, która jest ściśle związana z Ziemią Pleszewską. Dziadek był żołnierzem podziemia.
- Część mojej rodziny pochodzi z Ziemi Pleszewskiej. To że dziadek Mateusz Kwaśniewski (ps. Mirosław) był żołnierzem Armii Krajowej na tym terenie nie jest przypadkowe, ponieważ jego rodzinne gospodarstwo mieści się w Prokopowie. Ziemia Pleszewska towarzyszyła mi od najmłodszych lat mojego życia. To właśnie dziadek wpoił mi miłość do historii i był nauczycielem pierwszych modlitw. Tu spędzałem wakacje w dzieciństwie. - mówił Bartłomiej Wróblewski.
Jak się okazuje, postać dziadka kandydata do Parlamentu Europejskiego została uwieczniona na muralu, który znajduje się w Czerminie.
- Z opowieści dziadka wiem jak wyglądała walka z okupantem, jak na ziemi pleszewskiej wyglądała konspiracja i kilka z tych opowieści pamiętam do dziś. Jestem dumny, że mieszkańcy Czermina upamiętnili akcję „Fasola” na muralu, na którym również mój dziadek się znajduje - dodał B. Wróblewski.
W poczuciu Bartłomieja Wróblewskiego, tegoroczna batalia o głosy do Parlamentu Europejskiego będzie szczególnie ważna.
- Te wybory są ważne z trzech powodów. Po pierwsze dlatego, że w Europie trwa spór kulturowy o to, jaka ona ma być. Czy mają zostać zachowane wartości, z których wyrastamy, czy ma być budowana nowoczesna Europa z odcięciem się korzeni. Po drugie dlatego, że trwa dyskusja na temat tego, czy chcemy Europy ojczyzn, czy chcemy Europy scentralizowanej. W końcu po trzecie dlatego, że konsekwencje tych wyborów będą bardzo ważne dla budżetów domowych, ponieważ ideologiczne polityki forsowane dzisiaj przez Unię Europejską uderzą każdego po kieszeni czy to mieszkańca małego, czy też dużego miasta - przekazywał kandydat.
Z wykształcenia jest prawnikiem, konstytucjonalistą i od 25 lat zajmuje się prawem konstytucyjnym i prawem europejskim. Napisał kilka książek o problemach ustrojowych w Unii Europejskiej. Pracował w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Odbywał również staże i studiował za granicą w Niemczech i we Francji. Mówi po angielsku, niemiecku, francusku i rosyjsku. Jego hobby to górskie wyprawy, a na swoim koncie ma zdobycie Korony Ziemi, czyli najwyższych szczytów każdego z kontynentów.
- Kompetentne i merytoryczne przygotowanie stanowi podstawę do uczestnictwa w dyskusji o Unii Europejskiej. Tam gdzie brakuje wiedzy, nie wystarczą przekonania - mówi o sobie.
Kandydat jest zwolennikiem Europy ojczyzn, wolnego rynku i handlu, a także swobodnego przepływu ludzi, towarów, usługi i kapitału. Sprzeciwia się centralizacji i biurokratyzacji Unii Europejskiej. Nie brakuje mu również charakteru, ponieważ w kilku ważnych sprawach zajął stanowisko "pod prąd".
- Należę do niewielkiej grupy posłów, którzy powstrzymali pierwsze ideologiczne propozycje, które miały uderzyć w polskie rolnictwo - chodzi o „piątkę dla zwierząt” . Należałem do tych parlamentarzystów, którzy przestrzegali przed bezrefleksyjną polityką i akceptacją takich programów jak: pieniądze za praworządność, kamienie milowe i zielony ład. Wynika to z mojego przygotowania prawniczego, ale także z moich przekonań - kontynuuje kandydat z Wielkopolski.
Bartłomiej Wróblewski jest szefem parlamentarnego zespołu do spraw budowy drogi ekspresowej S11, którą uważa za "gospodarczą drogę życia dla Wielkopolski".
- Umowa na odcinek Poznań – Oborniki będzie podpisana w tym roku, a na odcinek Ostrów Wielkopolski – Kępno w tym roku zostanie ogłoszony przetarg. W przyszłym roku zostaną wydane decyzje środowiskowe dla dwóch ważnych odcinków Kórnik – Jarocin i Jarocin – Ostrów Wielkopolski. Mogę zatem powiedzieć, że ta największa infrastrukturalna inwestycja w Wielkopolsce posuwa się do przodu. Rząd Prawa i Sprawiedliwości zagwarantował 13 mld zł na cały wielkopolski odcinek. Te pieniądze dzięki temu są i to będzie robione - informuje.
B. Wróblewski podkreśla wagę leczenia onkologicznego.
- Jestem szefem parlamentarnego zespołu do spraw Wielkopolskiego Centrum Onkologii. Jest to centrum budowane z zachowaniem zasady zrównoważonego rozwoju w Poznaniu, Pile i Kaliszu. Będę szczególnie dbał o to, aby ośrodek kaliski otrzymywał systematycznie niezbędne wsparcie - dodaje.
"Czwórka" na liście PiS do Parlamentu Europejskiego podkreśla swoją wielkopolskość. Chce pokazać, że można skutecznie działać dla dobra całego naszego regionu.
- Jestem Wielkopolaninem z urodzenia i przekonania. Moja rodzina od wielu pokoleń tutaj mieszka. Jeżeli zostanę wybrany do Parlamentu Europejskiego, to pozostanę w Wielkopolsce. Nie będę się zasłaniał obowiązkami w Brukseli. Jestem blisko ludzi - jako najbardziej aktywny poseł w Wielkopolsce. Nie ucieknę do Brukseli, pozostanę posłem stąd. Będę się pojawiał regularnie w Pleszewie i na Ziemi Pleszewskiej - deklaruje Bartłomiej Wróblewski.
1 0
PiS? Nie dziękuję.