[FOTORELACJA]982[/FOTORELACJA]
W tym roku minęło 240 lat od lokacji miejscowości Orlina Duża i Orlina Mała w gminie Gizałki. Na założenie osad zgodził się wówczas hrabia Franciszek Stadnicki, właściciel tych ziem. Zadanie to powierzył Bogusławowi Krolowi – jako tzw. zasadźcy - pierwszemu sołtysowi. Ziemianin pozwolił na karczowanie lasu, budowę domostw i budynków gospodarczych.
- Miejscowość powstała poprzez sprowadzenie nowych osadników – kolonistów polskich i niemieckich. Powstała na karczowiskach lasów i osuszonych terenach pobagiennych – tłumaczy miejscowy pasjonat historii Łukasz Szymczak.
Prawdziwa perła Orliny to zbudowany w 1924 roku, stuletni ewangelicki dom modlitwy. Wykonano go w sposób charakterystyczny dla rejonu Puszczy Pyzdrskiej. Zbudowany jest bowiem z rudy żelaza. Podobnie z resztą jak murek otaczający przyległy protestancki cmentarz. Tego typu architektura tzw. "żelaznych domów" jest typowa dla rejonu. Odpowiadają za nią tzw. Olędrzy, którzy wydobywali rudę darniową wykorzystywaną w budownictwie. Byli to głównie przybysze z Niderlandów (Holandii), uciekający przed prześladowaniami religijnymi, ale w późniejszym okresie również chłopi niemieccy i polscy, którzy zbiegli z innych wsi. Stąd lokacje osad na terenach odludnych - wykarczowanych lasach i osuszanych grzęzawiskach.
Niestety dom modlitwy w Orlinie jest w bardzo złym stanie technicznym.
- 100- letni budynek jest jednym z nielicznych zabytków na terenie gminy Gizałki. Najgorzej jest z dachem. Kozły są już całkowicie ugięte, sytuacja jest fatalna. To mogą być ostatnie „chwile”, aby zobaczyć ten dom modlitwy w takiej postaci. Silniejsza wichura lub zwały śniegu w zimie i się rozleci – mówi dziennkarzowi Pleszew24.info się Łukasz Szymczak.
Pełne informacje na temat domu modlitwy ma ks. Waldemar Wunsz, proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Koninie.
- Dokładnie był to kantorat, czyli dom modlitwy obsługiwany przez nauczyciela, który uczył dzieci oraz odprawiał nabożeństwa – tłumaczy duchowny.
Jak się okazuje, jego parafia ewangelicka z Konina chciała przejąć obiekt wraz z cmentarzem.
- Na mocy przepisów po II wojnie światowej, mienie poniemieckie przeszło na własność państwa. Około trzy lata temu wystąpiliśmy w sprawie przekazania nam obiektów w Orlinie. Niestety wojewoda wielkopolski odmówił - mówi portalowi Pleszew24.infok oniński proboszcz.
Jak dodaje proboszcz Wunsz, nie on zna planów skarbu państwa dotyczących domu modlitwy w Orlinie, jednak wygląda na to, że to wyjątkowe dziedzictwo regionalne jest nie do uratowania.
Zgodnie z informacjami od mieszkańców oraz samorządowców, kilka lat temu mieszkająca w części byłego domu modlitwy kobieta również chciała przejąć go na własność, co jednak również zakończyło się fiaskiem.
Przy pisaniu artykułu, w warstwie historycznej, korzystaliśmy z opracowania pana Łukasza Szymczaka.
[ZT]5940[/ZT]
[ZT]5927[/ZT]
[ZT]5922[/ZT]
[ZT]5907[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz