Zamknij

Pastor chciał przejąć ten niezwykły poewangelicki obiekt w powiecie pleszewskim. Nie pozwolili, ale sami nic nie zrobili

12:37, 25.07.2024 CON Aktualizacja: 11:27, 27.07.2024
Skomentuj Wnętrze domu modlitwy w Orlinie. Fot. Łukasz Szymczak Wnętrze domu modlitwy w Orlinie. Fot. Łukasz Szymczak

pleszew24.info

Tylko u nas!

To mogą być ostatnie miesiące, aby zobaczyć to urokliwe miejsce w powiecie pleszewskim. Były osoby, które chciały ratować ewangelicki dom modlitwy w gminie Gizałki, ale uniemożliwił to skarb państwa.

[FOTORELACJA]982[/FOTORELACJA]

W tym roku minęło 240 lat od lokacji miejscowości Orlina Duża i Orlina Mała w gminie Gizałki. Na założenie osad zgodził się wówczas  hrabia Franciszek Stadnicki, właściciel tych ziem. Zadanie to powierzył Bogusławowi Krolowi – jako  tzw.  zasadźcy  - pierwszemu sołtysowi. Ziemianin pozwolił na karczowanie lasu, budowę domostw i budynków gospodarczych.

- Miejscowość powstała poprzez sprowadzenie nowych osadników – kolonistów polskich i niemieckich. Powstała na karczowiskach lasów i osuszonych terenach pobagiennych – tłumaczy miejscowy pasjonat historii Łukasz Szymczak.

100-letni dom modlitwy k. Gizałek

Prawdziwa perła Orliny to zbudowany w 1924 roku, stuletni ewangelicki dom modlitwy. Wykonano go w sposób charakterystyczny dla rejonu Puszczy Pyzdrskiej. Zbudowany jest bowiem z rudy żelaza. Podobnie z resztą jak murek otaczający przyległy protestancki cmentarz. Tego typu architektura tzw. "żelaznych domów" jest typowa dla rejonu. Odpowiadają za nią tzw. Olędrzy, którzy wydobywali rudę darniową wykorzystywaną w budownictwie. Byli to głównie przybysze z Niderlandów (Holandii), uciekający przed prześladowaniami religijnymi, ale w późniejszym okresie również chłopi niemieccy i polscy, którzy zbiegli z innych wsi. Stąd lokacje osad na terenach odludnych - wykarczowanych lasach i osuszanych grzęzawiskach.

Ewangelicy k. Gizałek - wszystko popada w ruinę

Niestety dom modlitwy w Orlinie  jest w bardzo złym stanie technicznym.

- 100- letni budynek jest jednym z nielicznych zabytków na terenie gminy Gizałki.  Najgorzej jest z dachem. Kozły są już całkowicie ugięte, sytuacja jest fatalna. To mogą być ostatnie „chwile”, aby zobaczyć ten dom modlitwy w takiej postaci. Silniejsza wichura lub zwały śniegu w zimie i się rozleci – mówi dziennkarzowi Pleszew24.info się Łukasz Szymczak.

Pełne informacje na temat domu modlitwy ma ks. Waldemar Wunsz, proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Koninie.

 - Dokładnie był to kantorat, czyli dom modlitwy obsługiwany przez nauczyciela, który uczył dzieci oraz odprawiał nabożeństwa – tłumaczy duchowny.

Ewangelicy chcieli odzyskać, państwo powiedziało "nie" 

Jak się okazuje, jego parafia ewangelicka z Konina chciała przejąć obiekt wraz z cmentarzem.

- Na mocy przepisów po II wojnie światowej, mienie poniemieckie przeszło na własność państwa. Około trzy lata temu wystąpiliśmy w sprawie przekazania nam obiektów w Orlinie. Niestety wojewoda wielkopolski odmówił - mówi portalowi Pleszew24.infok oniński proboszcz. 

Jak dodaje proboszcz Wunsz, nie on zna planów skarbu państwa dotyczących domu modlitwy w Orlinie, jednak wygląda na to, że to wyjątkowe dziedzictwo regionalne jest nie do uratowania.    

Zgodnie z informacjami od mieszkańców oraz samorządowców, kilka lat temu mieszkająca w części byłego domu modlitwy kobieta również chciała przejąć go na własność, co jednak również zakończyło się fiaskiem.   

Przy pisaniu artykułu, w warstwie historycznej, korzystaliśmy z opracowania pana Łukasza Szymczaka. 

[ZT]5940[/ZT]

[ZT]5927[/ZT]

[ZT]5922[/ZT]

[ZT]5907[/ZT]

(CON)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%