Przypomnijmy: tragedia rozegrała się na plebanii Parafii św. Stanisława Biskupa w Żerkowie przed południem 1 czerwca 2024 roku. Służby zaalarmował proboszcz, który przedtem usłyszał wystrzał dobiegający z pomieszczeń zajmowanych przez ks. Roberta Olejnika, 31-letniego wikariusza. Gdy na miejsce przybyły służby, w tym lekarz, duchowny już nie żył. To było samobójstwo.
Wydarzenia wstrząsnęły lokalnym środowiskiem. Tym bardziej, że młody kapłan był człowiekiem pełnym wiary.
Już w dzieciństwie pragnąłem zostać księdzem. (…)Bóg na drodze mojego powołania mnie łamał poprzez trudne wydarzenia, abym ufał tylko Jemu. Zaraz po Panu Bogu wszelką pomoc zawdzięczam moim rodzicom i mojej siostrze, ponieważ oni mnie zawsze wspierali. Rodzice wraz z moją babcią obdarzyli mnie katolickim wychowaniem. Także wiele pomogli mi dobrzy kapłani - mówił o sobie zmarły kapłan na łamach strony internetowej czasopisma "Opiekun".
Tak miesiąc po tragedii wspominano go w Domu Pomocy Społecznej w Raszewach, gdzie kapłan często zaglądał:
Ksiądz Robert był sobą, nie udawał, pocieszał i doradzał; chętnie zasiadał z podopiecznymi i rozmawiał. Kiedy tylko ktoś z mieszkańców był chory czy wrócił ze szpitala, zawsze o nim pamiętał i go odwiedzał, gorliwie modląc się za chorych. Miał niesamowity kontakt z osobami, szczególnie tymi cierpiącymi; one naprawdę mu ufały. (...) Ksiądz Robert należał do ludzi, którzy dzielą się z bliźnim wszystkim, co mają. Niedawno przywiózł do naszej placówki dwa kartony książek i inne przedmioty. Sam nie szczędził na paliwie i przyjeżdżał do nas prywatnym autem lub motorem.
Jak się okazuje, do Kurii Kaliskiej wpływały listy parafian. Nie były one przychylne proboszczowi. Ponadto kilka miesięcy później, w październiku 2024 roku proboszcz, decyzją przełożonych w Kurii, zmienił parafię. Jednak sprawą już interesowały się organy ścigania. Śledczy mieli m.in. uzyskać zeznania dotyczące publicznego upokarzania i dyskredytowania młodego kapłana.
Jak ustalił portal Pleszew24.info w Prokuraturze Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim, śledczy postawili zarzuty byłemu żerkowskiemu proboszczowi. Jak wynika z kwalifikacji czynu (roli) proboszcza, w ocenie prokuratury, to przełożony wikarego mógł doprowadzić do jego samobójstwa lub wpłynąć na tragiczną decyzję młodego kapłana. Jak jednak zaznacza prokurator Maciej Meler, ostateczna ocena roli proboszcza należy do sądu.
- Prokuratura Rejonowa w Jarocinie skierowała do sądu akt oskarżenia o czyn z artykułu 207 paragraf 1 i 3 Kodeksu karnego - powiedział nam Maciej Meler, rzecznik prokuratury Okręgowej.
Artykuł 207 mówi o znęcaniu się. Paragraf na których oparto akt oskarżenia to:
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1-2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15.
Prokuratura potwierdziła też portalowi Pleszew24.info, że domagała się tymczasowego aresztowania dla byłego proboszcza. Nieskuteczne.
- Został złożony wniosek o areszt, jednak nie zostało to stanowisko podzielone przez sąd - dodaje M. Meler
Z kolei Gazeta Wyborcza informuje, że dotarła do opinii sporządzonej przez biegłą na zlecenie prokuratury. Ma ona zawierać stwierdzenie, że samobójstwo nastąpiło „w stanie narastającego poczucia bezradności". Mowa też o "przejawach przemocy psychicznej stosowanej wobec niego przez proboszcza". Zdaniem kobiety sporządzającej opinię, jest bardzo prawdopodobne, że wikariusz chciał, aby jego ciało zostało znalezione przez przełożonego.
Duchowny odrzuca wszelki stawiane mu zarzuty. Ma stanąć przed sądem jeszcze w tym roku, prawdopodobnie w najbliższych tygodniach.
[ZT]14369[/ZT]
[ZT]14333[/ZT]
[ZT]14351[/ZT]
[ZT]14339[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu pleszew24.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
13-latek na hulajnodze wpadł na osobówkę w Pleszewie
Odpowiedzialność ponoszą oczywiście rodzice lub opiekuni w momencie decyzji o zakupie hulajnogi lub przyjęciu takiego prezentu / równie dobrze mogli kupić dziecku broń czarnoprochową /. Wiadomo że to jest taki wiek / 13 lat / że różne głupoty się robi. Dla rozsądnych rodziców / opiekunów: warto wpisać w google.pl hasło " Statystyki policyjne dotyczące wypadków drogowych z udziałem hulajnóg" po to wyciągnąć PREWENCYJNIE WNIOSKI. Co do Pleszewa zauważam na co dzień że jest trochę lepiej czyli 20-30 % dzieciaków na hulajnogach nadal po chodnikach jeździ wyraźnie szybciej niż tempo pieszych / zwłaszcza seniorów /, apeluje by z dziećmi porozmawiać albo skonfiskować hulajnogę do czasu pełnoletności.
PPL - KOD NA PRODUKT
13:20, 2025-11-05
13-latek na hulajnodze wpadł na osobówkę w Pleszewie
Młodzi ludzie na hulajnogach, chociaż nie tylko młodzi - to bardzo duże zagrożenie dla ruchu. Praktycznie wszyscy przekraczają prędkość, niedostosowująca jej do panujących warunków. Mało który jeździ w kasku i na chodnikach ustępuje miejsc pieszym. Hulajnogi mają zbyt duże przyspieszenie i wielu nie radzi sobie z opanowaniem jazdy. Trzeba coś z tym zrobić zanim będzie za późno.
Robert
17:53, 2025-11-04
13-latek na hulajnodze wpadł na osobówkę w Pleszewie
ciekawe stwierdzenie, że kierujący hulajnogą nie dostosował prędkość jazdy do warunków, a czy hulajnoga miała włączone świtała a kierujący zapięte pasy?
jk
10:39, 2025-11-04
Reagował, gdy inni mogli zignorować. Dzięki świadkowi
Brawo i dziękuje dla tej osoby za obywatelskie ujęcie. Prośba do Prokuratury i Sądu: dla tego Pana żadnej odsiadki w ciepłym więzieniu, od razu zająć majątek na poczet pokrycia kosztów odbycia kary i kosztów akcji policji, kosztów sądowych. A ponadto dla tego Pana praca fizyczną w ramach kary w branżach gdzie brakuje ludzi np. w kopalni.
PPL / PL - KOD 590
18:18, 2025-11-03