Do redakcji Pleszew24.info trafił list rodziców maluchów z Publicznego Przedszkola w Gołuchowie. Jak sygnalizują, jedna z nauczycielek placówki "znacząco przekracza swoje kompetencje i przyjęte granice".
Kobieta ma szarpać dzieci i w sposób niewłaściwy się do nich odnosić. Ponadto, jak w rozmowie powiedział nam jeden z rodziców:
- Dzieci się jej boją. Krzyczy na nie. Na przykład mówi, że mają sobie przeczyścić uszy „szczotką do ubikacji”.
Rodzice sygnalizują, że problem trwa długo:
- Oburzającym jest fakt, iż mimo że pierwszy przypadek znęcania się nad jedną z podopiecznych przedszkola miał miejsce w styczniu 2024 roku, nie został on potraktowany poważnie - mimo wielokrotnych interwencji rodziców dziecka. Nauczycielka do dnia dzisiejszego pracuje w placówce, nie poniosła żadnych konsekwencji swoich zachowań. Dopuściła się kolejnych incydentów tego typu (szarpanie) na innych dzieciach z najmłodszych grup przedszkolnych. Są to dzieci 2,5 i 3 letnie. Takie zachowania osoby pracującej z małymi dziećmi i w ogóle z dziećmi, są niedopuszczalne i karygodne, a rodzice z coraz większym strachem posyłają swoje pociechy do przedszkola – piszą w liście rodzice.
Rodzice podnoszą fakt, że placówka nie daje rodzicom możliwości wejścia do przedszkola, co znacznie ogranicza dostęp rodziców do placówki i możliwość kontrolowania pracy przedszkola. Jak mówią, już w przeszłości sygnalizowali zaobserwowane problemy władzom gminy poprzedniej kadencji oraz dyrekcji placówki.
- Kuratorium badało nasze zgłoszenie, lecz nie chce nas poinformować o wynikach kontroli, ale ponoć stwierdziło, że „wszystko jest w porządku” – mówi nam rodzic dziecka.
I dodaje:
- W przeszłości jedna z grup została zabrana już tej pani, ale nadal ona pracuje. Za każdym razem, jak wokół pani nauczycielki robi się „nieprzyjemnie”, ta znika na L4.
Sprawę rzeczywiście badało już Kuratorium Oświaty oraz (niezależnie) Rzecznik Dyscyplinarny. Sprawa została zgłoszona też przez rodziców do Prokuratury Rejonowej w Pleszewie.
Jak wyjaśnia dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Gołuchowie Katarzyna Maciejewska, w przeszłości zabrakło podstaw pod podjęcia radykalnych kroków:
- Z mojej strony zrobiłam wszystko, co w moich kompetencjach, aby tę kwestię wyjaśnić. Zachowania tej pani zostały zbadane przez dwie instytucje zewnętrzne (chodzi najprawdopodobniej o kuratorium oraz rzecznika dyscypliny – przyp. red.). Wyniki tych działań nie udokumentowały okoliczności dających podstawy do rozwiązania stosunku pracy. Czekam jeszcze na efekty pracy trzeciej instytucji, która się tym zajmuje.
Dyrektor podkreśla, że musi działać w granicach prawa, a podjęte przez nią działania muszą mieć odpowiednie podparcie.
– Bez tego każdy pracodawca, ma związane ręce – mówi.
Jak zaznacza dyrektor Maciejewska, obecny sygnał potraktuje jako nową sprawę. Niestety, obecnie nie może ona doprowadzić do konfrontacji z nauczycielką, bowiem przebywa ona na zwolnieniu.
- W miniony poniedziałek odbyło się zebranie rodziców jednej z grup. Prowadząca je nauczycielka przekazała, że rodzice sygnalizowali znów problem, o którym mówimy, czyli że są zaniepokojeni zachowaniami tej pani. Muszę się przyjrzeć tym nowym faktom – mówi szefowa placówki.
Jak zapewnia Katarzyna Maciejewska, zorganizuje ona spotkanie z rodzicami dzieci.
- Ponadto maluchy mają być objęte obserwacją pedagoga oraz pedagoga specjalnego. Z pewnością nie zostawię tej kwestii bez wyjaśnienia – zapewnia.
W sprawie skontaktowaliśmy się z wójtem Tomaszem Pawlakiem. Zapewnił on redakcję Pleszew24.info, że podejmie działania, aby wyjaśnić sygnały rodziców.
- W przyszłym tygodniu umówiłem się na rozmowę z panią dyrektor - powiedział.
Rodzice z Gołuchowa proszą, aby zgłaszać redakcji Pleszew24.info inne incydenty związane z pracą nauczycielki z gołuchowskiego przedszkola.
[ZT]7517[/ZT]
[ZT]7523[/ZT]
[ZT]7505[/ZT]
[ZT]7497[/ZT]
[ZT]7495[/ZT]
[ZT]7534[/ZT]
Janek10:36, 18.10.2024
1 1
Tylko "Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę".ponieważ nie tylko w powiecie pleszewskie ale i w innych rejonach kraju ,przypadki udokumentowanej przemocy wobec dzieci ze strony wychowawców nie.spotkały się z reakcją władz powiatów a nawet prokuratury odmawiają wszczęcia dochodzenia. 10:36, 18.10.2024