- Na każdej stacji jest monitoring, uczuliliśmy nasz personel, aby zwracał baczniejszą uwagę, ale to nie jest rozwiązanie. Pracownik obsługi nie dogoni na nogach odjeżdżającego samochodu – powiedział nam jeden z biznesmenów prowadzących stację benzynową w powiecie pleszewskim.
Chodzi o proceder tankowania samochodu i odjeżdżania bez zapłaty. Choć w przeszłości takie przypadki były regularnie odnotowywane, to ostatnio stały się notoryczne. Złodzieje działają zawsze w dzień, kiedy ruch na stacjach jest większy.
Kilka dni temu już wyjątkową bezczelnością popisał się kierowca, który zabrał sobie jeszcze paliwa „na zapas”.
- W piątek na stację Brzeziu przy ulicy Pleszewskiej, podjechał fordem fiesta mężczyzna. Zatankował do baku oraz kanistrów 83 litry oleju napędowego za kwotę 550 złotych. Wsiadł do auta i odjechał, nie odwiedzając kasy. Kierowca jest nieznany, prowadzimy czynności wyjaśniające – mówi Monika Kołaska z pleszewskiej policji.
Tego samego dnia analogiczne zdarzenie miało miejsce na stacji benzynowej w Pieruchach.
- Kierowca dostawczego fiata Ducato zatankował 102 litrów za kwotę 660 złotych, po czym odjechał bez zapłaty w nieznanym kierunku – dodaje M. Kołaska.
Dzień wcześniej, taki sam proceder przytrafił się właścicielom stacji w Gizałkach. Tym razem pod dystrybutorem pojawił się złodziej hondzie. Wartość skradzionego paliwa to niespełna 500 złotych.
- Nie łączymy tych zdarzeń, nie są to skoordynowane działania. Natomiast trzech tego typu kradzieży w ciągu dwóch dni to nie pamiętam – dodaje M. Kołaska.
We wszystkich przypadkach policja zabezpieczyła nagrania z monitoringu. Jak widać, złodzieje zdają sobie jednak sprawę, że z zarejestrowaniem tablic rejestracyjnych przez kamery na stacjach bywa różnie...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz