[FOTORELACJANOWA]1168[/FOTORELACJANOWA]
Najgorsza sytuacja miała miejsce na ulicy Modrzewskiego, gdzie, jak informują mieszkańcy, przeszedł lej powietrzny, który zmiótł drzewa, a wszystko trwało kilka sekund.
- W sumie mamy 10 zdarzeń związanych z silnym wiatrem. W większości są to połamane i przewrócone na drogi drzewa. Na ulicy Modrzewskiego połamane drzewa spadły na 3 zaparkowane samochody uszkadzając je. Na miejscu pracowały dwa zastępy z JRG w Pleszewie - informuje portal Pleszew24.info, mł. kpt. Artur Burchacki z KP PSP w Pleszewie
Osiem zdarzeń jest związanych z połamanymi drzewami, w Gołuchowie doszło do zerwania linii energetycznej, a w Sownie zerwany został dach na budynku gospodarczym.
- Na miejscach zdarzeń pracuje 10 zastępów z JRG w Pleszewie oraz poszczególnych Ochotniczych Straży Pożarnych w zależności od miejsca zdarzenia, a miejsca te są różne. Zawidowice, Kowalew, Czarnuszka, Taczanów Drugi, Lutynia, Gołuchów, Sowina, Pleszew i Zawady - dodaje A. Burchacki
My dotarliśmy na ulicę Modrzewskiego, gdzie uszkodzeniu uległy trzy samochody. Jak mówią mieszkańcy, dobrze, że akurat nikt nie przechodził, bo mógłby zginąć.
- Od trzech lat firmy, które prowadzą przycinkę drzew na osiedlu sugerują, że konieczna jest wycinka drzew, ponieważ zagrażają bezpieczeństwu, ponieważ są one puste w środku, zwłaszcza przy koronach i cała góra jest pusta. Podaliśmy informacje na klatki schodowe o planowanej wycince i wymianie nasadzeń na ładne, niższe drzewa. Znaleźli się mieszkańcy, którzy zbierali podpisy pod protestem twierdząc, że zabieramy seniorom cień i możliwość odpoczynku. Do tego dołączyły się niektóre media, które twierdziły, że chcemy zrobić z osiedla pustynię - przekazał na gorąco, Andrzej Załustowicz, Przewodniczący Osiedla Reja.
Spółdzielnia Mieszkaniowa Lokatorsko - Własnościowa wielokrotnie podejmowała próby interwencji w tej sprawie.
- Spółdzielnia poinformowała Wydział Ochrony Środowiska i wydana została zgoda na wycinkę bodajże 7 sztuk, a reszta została określona jako drzewa zdrowe. I te się dzisiaj połamały. Mieliśmy umówionego dendrologa, który niestety nie dojechał na czas, żeby wydać opinię, a chcieliśmy (przy okazji budowy drogi pożarowej przy bloku na Modrzewskiego) ten temat załatwić - dodaje A. Załustowicz
Ludzie, którzy wyszli zobaczyć, co się stało, byli rozgoryczeni.
- Co wichura, to problem się powtarza. Dzisiaj to była chwila. Przeszedł lej i zmiótł kilka drzew, naruszył też dachówki na okolicznych budynkach, czy blachę tu na zakładzie. Dla władz spółdzielni i osiedla sprawa jest oczywista, że te drzewa zagrażają zdrowiu i życiu mieszkańców. Dzisiaj na szczęście nikomu nic się nie stało, ale jak tak dalej to zostanie, to w końcu dojdzie do tragedii - mówi jeden z mieszkańców.
Obecnie trawnik przed blokiem na ulicy Modrzewskiego jest przekształcany w drogę pożarową, która znajduje się w budowie. Do tej pory w miejscu, w którym doszło do połamania drzew, był chodnik oraz ławeczki, na których mieszkańcy siadali sobie po powrocie z mszy w kościele i lubili porozmawiać na świeżym powietrzu. Strach pomyśleć, co mogłoby się stać, gdyby taka sytuacja miała miejsce w momencie solnego powiewu wiatru.
[ZT]7468[/ZT]
[ZT]7440[/ZT]
[ZT]7436[/ZT]
[ZT]7432[/ZT]
[ZT]7418[/ZT]
[ZT]7421[/ZT]
[ZT]7409[/ZT]
[ZT]7390[/ZT]
CSM06:53, 14.10.2024
2 0
Kuriozalna sytuacja. Zarządzający osiedlem boi się podejmować decyzji o usunięciu zagrożenia bo grupa mieszkańców złożyła protest. Kuriozum! To niech Zarząd weźmie teraz listę podpisanych pod protestem i obciąży kosztami naprawy uszkodzonych samochodów. Demokracja jest dla mądrych a nie dla pyskaczy. 06:53, 14.10.2024