Zamknij

Koszmarne warunki psów na granicy powiatów pleszewskiego i krotoszyńskiego. W gospodarstwie żyło ich ponad 100 [zdjęcia]

10:32, 22.05.2025 Aktualizacja: 15:53, 22.05.2025
Skomentuj Fot. Rzecz Krotoszyńska Fot. Rzecz Krotoszyńska

W Trzemesznie leżącym pomiędzy Koźminem a Dobrzycą pan Henryk, 70-letni mężczyzna, miał na swojej posesji ponad 100 psów. Gdy trafił do szpitala, problem wybuchł z pełną mocą.

Psy bez szczepień, kastracji i leczenia. Mieszkają w prowizorycznych kojcach, budynkach gospodarczych i w norach, które same sobie wykopały. 70-letni właściciel posesji kilkanaście dni temu trafił do szpitala w ciężkim stanie. Zostały psy...

Fot. Rzecz Krotoszyńska

Dramatyczne warunki

Wolontariusze z Fundacji na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo Cane przeżyli szok, gdy 8 maja weszli na teren nieruchomości pana Henryka. Wszędzie znajdowały się psy, które nie były zagłodzone, ale żyły w tragicznych warunkach.

Gmina Rozdrażew nie byłaby w stanie sobie poradzić, gdyż do małego schroniska, z którym współpracuje, nie mogłaby trafić tak duża liczba psów. Z pomocą ruszyli ludzie o dobrym sercu. Wyłapywaniem i przewożeniem psów zajęli się wolontariusze z Mondo Cane. Na miejsce przyjechali również przedstawiciele schronisk z Gaju k. Śremu i Konina.

Do wyłapania zostało 12 psów. 

– Mamy zapewnione miejsce dla 7 psów, a dla pozostałych szukamy. Psy, które zostały jeszcze w gospodarstwie do końca tygodnia, trafią do schronisk oraz fundacji opiekujących się zwierzętami – powiedział nam Łukasz Jakubowski z Mondo Cane.

Wójt Mariusz Dymarski jest wdzięczny Fundacji. 

– Szczególnie panu Łukaszowi, kierującemu całą akcją oraz samorządowcom i kierownikom schronisk, którzy udzielili nam w tym zakresie wsparcia – mówi Dymarski.

Przygarniał psy a one się rozmnażały

Wśród tej masy psów były niestety także martwe, truchła kaczek i gęsi, także w domu, do którego wolontariusze weszli w asyście policji. – Warunki w budynku były jeszcze gorsze niż na zewnątrz – stwierdził Ł. Jakubowski. Pan Henryk nie dbał zbytnio o siebie, ale psów nie głodził.

Skąd u jednego człowieka wzięło się tak dużo zwierząt? Pan Henryk przygarniał bezdomne psiaki, ale przede wszystkim dopuścił do chowu wsobnego, czyli rozmnażania psów między sobą. Pieski są do siebie podobne, ale część z nich ma skazy genetyczne.

 

Fot. Rzecz Krotoszyńska

[ZT]11374[/ZT]

[ZT]11359[/ZT]

[ZT]11356[/ZT]

[ZT]11355[/ZT]

[ZT]11347[/ZT]

[ZT]11332[/ZT]

 

(Sebastian Pośpiech / Rzecz Krotoszyńska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%