Był późny wieczór w miniony czwartek O godz. 22.00 mieszkanka gminy Pleszew zgłosiła się do pleszewskiej komendy. Kobieta poinformowała, że jej mąż stosuje wobec niej przemoc fizyczną i psychiczną.
Ze zgłoszenia wynikało, że mężczyzna, znajdując się pod wpływem alkoholu, wyzywał żonę, używając słów wulgarnych. Wielokrotnie szarpał, kontrolował i poniżał kobietę, a także wyganiał ją z mieszkania - relacjonuje Monika Kolaska z pleszewskiej policji.
Policjanci udali się do mieszkania małżeństwa. Zatrzymali tam 55-letniego agresora i przewieźli do policyjnego aresztu. Badanie alkomatem wykazało u niego 1,4 promila alkoholu.
- Następnego dnia, 5 grudnia br. policjanci przedstawili mu zarzut, dotyczący psychicznego i fizycznego znęcania się nad żoną. Usłyszał też zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości - dodaje M. Kołaska.
Dzielnicowy z pleszewskiej komendy skorzystał z uprawnień, jakie daje ustawa antyprzemocowa i wydał wobec 55-latka nakaz natychmiastowego opuszczenia mieszkania oraz zakaz zbliżania się do mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia oraz zakaz kontaktowania się z żoną.
Mężczyźnie to grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 5.

Aby skutecznie przeciwstawić się przemocy czy to fizycznej, czy psychicznej, należy przełamać strach i pozwolić sobie pomóc. Każda osoba, która padła ofiarą takich zachowań, może liczyć na wsparcie policjantów oraz innych placówek świadczących pomoc. Ważne również jest, aby na przemoc domową reagowali także sąsiedzi oraz bliscy ofiar. To pomoże odpowiednim podmiotom skutecznie działać. Bierne przyglądanie się sytuacji na pewno nic nie zmieni, a jeden sygnał może pomóc uniknąć tragedii.
Mundurowi zawsze reagują na wszelkie informacje mogące świadczyć o tym, że w danym domu czy mieszkaniu dochodzi do przemocy. Dzięki procedurze „Niebieskiej Karty” w działania te zaangażowanych jest wiele instytucji, po to, aby, jak najlepiej pomóc pokrzywdzonym. W przypadku, gdy policjanci potwierdzą, że przemoc jest zjawiskiem powtarzającym się, wówczas prowadzone jest postępowanie dotyczące przestępstwa znęcania się. Jego sprawcy nie pozostają bezkarni, mogą trafić za kratki nawet na 5 lat. Prokurator oprócz przedstawienia zarzutów może orzec wobec nich odpowiednie środki karne.
[ZT]15105[/ZT]
[ZT]15102[/ZT]
[ZT]15096[/ZT]
[ZT]15099[/ZT]
[ZT]15069[/ZT]
[ZT]15072[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Organizatorzy jarmarku zbulwersowani. Szaber
W filmie "MIŚ" też jest scena w barze mlecznym Apis, gdzie miski metalowe są przykręcone wkrętami do stołów a łyżki na łańcuchach. Po tym co się dzieje, przestaję się dziwić że ciągle tkwimy w socjaliźmie. Może ten z lepkimi łapkami myślał - jarmark GCK "Zamek" - to państwowe, czyli niczyje, to se biorę. Z takiego też powodu należy przywrócić karę chłosty publicznej.
Robert
21:19, 2025-12-08
Organizatorzy jarmarku zbulwersowani. Szaber
I dlatego w urzędach, w bankach, na pocztach długopisy były i często nadal są na sznurkach - albo użyczane po uprzednim głębokim spojrzeniu w oczy... Mamy zamiłowanie do gadżetów. Zwłaszcza cudzych :)))
Piotr
19:47, 2025-12-08
Proboszcz wzbudził kontrowersję. Spowiedź z promo
Jeżeli to kogoś przyciągnie do Kościoła to ok. Jednak z drugiej strony sam Kościół naucza, że spowiedź to sprawa bardzo intymna i wymaga raczej spokoju a na pewno wcześniejszego solidnego przygotowania (patrz > warunki dobrej spowiedzi). Idziesz na jarmark po pierniki, patrzysz - o, ksiądz siedzi, a wejdę - czy to tak? Chyba nie bo liczy się "jakość" a nie sam fakt. Poza tym "promocja" czyli co, akurat tutaj mniejsza pokuta? Na pewno nie o to w tym chodzi. Trochę to jak robienie z sakramentów macdonalda. Co będzie następne, spowiedź-drive-thru z samochodu? Religia i wiara ma być fundamentem spajającym w trudnych momentach a nie rozpływać się w konsumpcyjnej nowoczesności. Nie wiem jak inni, ale np. ja do kościoła chodzę m. in. dla ciszy i spokoju a nie robić publiczne show. Każdy robi jak uważa.
Piotr
14:57, 2025-12-07
Proboszcz wzbudził kontrowersję. Spowiedź z promo
Ja to nawet bym nie deprecjonował spotkania człowieka z człowiekiem. Czasem tak jest jak się wyżali drugiemu, to i na duszy/sercu mu lżej. Myślę, że ma to swoją terapeutyczne działanie. Jednak trzeba pamiętać, że generalnie to co przyjmuje się jako przyniesione nam przez ojców kościoła rzymsko-katolickiego, co prawda przyniesionego na mieczach i na żagwiach z ogniem - był adresowane dla ludów Izraela, czyt. żydów. Kościół katolicki neguje bowiem wiele z apokryfów, m.in ten który został napisany przez św. Andrzeja, który jako pierwszy trafił na ziemie Scytii, czyli ziemie znajdujące się między Dunajem a Donem (a nie żaden Cyryl i Metody). Tak przynajmniej uważał Orygenes (jeden z ojców kościoła). Misja Andrzeja nie powiodła się a on sam zaczął nawracać Greków i Rzymian w Azji Mniejszej i na Bałkanach. Sam został ukrzyżowany na krzyżu w kształcie litery "X" - zwany do dziś krzyżem św. Andrzeja. Najciekawsze jest to, o czym k.k milczy a chodzi o to co zapisał św. Andrzej w swojej ewangelii (nie uznawanej przez k.k) - a idzie to mniej więcej tak: "...i spytał Andrzej uczeń: Rabbi jakim ludom nieść mamy wieść o królestwie Bożym? I powiedział mu Jezus: chodźcie do narodów wschodnich, zachodnich i południa, tutaj gdzie żyją synowie i córki domu Izraela. Do języczników północy (ludy słowiańskie), nie chodźcie bo oni są bezgrzeszni. Nie znają oni grzechów i występków domu Izraela. Co więcej, nawet w ewangelii św. Mateusza znajdziemy wpis "...Jestem posłany tylko do umarłych owiec domu Izraela..." Koniec i tyle w temacie. Grzech i zepsucie przyniesiono nam na mieczach i żagwiach.
Robert
12:12, 2025-12-07