28 grudnia środowisko "Kuźni" spotkało się z okazji Świąt oraz Nowego Roku. Były pierogi z barszczem, życzenia i rozmowy w dobrej atmosferze. To tylko jedno ze spotkań, których bogaty program potrwa aż do czerwca 2024 roku.
[FOTORELACJA]340[/FOTORELACJA]
Tę formę aktywizacji osób, szczególnie starszych, znalazła w internecie Magdalena Wojciechowska - z zawodu projektantka dróg, z krwi i kości aktywistka lokalna. To jej babcia Leonia przejęła po hrabinie Elizie Gozimirskiej szefostwo w KGW, które potem przejęła mama pani Magdy - Ewa.
Właśnie M. Wojciechowska napisała projekt, dzięki któremu pozyskała 15 tys. zł na organizację cotygodniowych spotkań w sali wiejskiej (środy), gdzie seniorki, a także ich mężowie, wykonują makramy, szydełkowe cudeńka, karmniki dla ptaków. Ostatnio robótki trafiły na choinki i do podopiecznych parafialnego Caritasu, a karmniki do przedszkoli.
Obok pani Magdaleny, drugą liderką "Kuźni" jest Elżbieta Bandosz. "Kuźnia" ma swoje opiekunki w Polsko - Amerykańskiej Fundacja Wolności, gdzie też odbywają się spotkania animatorów. Wsparcia merytorycznego udziela również, współpracujące z Fundacją, Towarzystwo Inicjatyw Twórczych "ę".
- Dlaczego "Kuźnia seniora"? Według legendy opowiadanej przez mojego dziadka, nazwa wsi Kowalew to zbitka dwóch słów - kowal i lew. Kowal miał w kuźni podkuć królewskiego lwa, żeby ten mógł wędrować z królewskim orszakiem przez bagna. Stąd nazwa projektu "Kuźnia seniora", w której przy kawie i robótkach, majsterkowaniu, budujemy relacje między ludźmi, szczególnie tymi w srebrnym wieku - mówi Magdalena Wojciechowska.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz