[FOTORELACJA]648[/FOTORELACJA]
Obrzęd związany z obmywaniem nóg, to znak pokory i miłości. Dotychczas kojarzył nam się głównie, ale nie tylko, z uroczystościami w świątyniach „wyższej rangi” - w Watykanie oraz w katedrach. W tym roku wierni byli jego świadkami również w kościele p.w. Ścięcia św. Jana Chrzciciela w Pleszewie.
Proboszcz fary najpierw obmył nogi bezdomnemu mężczyźnie, panu Krzysztofowi zamieszkującemu w Schronisku im. św. Brata Alberta w Pleszewie. Później wykonał ten znamienny gest wobec chętnych spośród zgromadzonych wiernych.
- Ponieważ w tym geście mycia nóg jest pokazane namacalnie, szokująco i konkretnie, że miłość … to klękanie jeden przed drugim i mycie sobie nóg - tłumaczy w felietonie na Wielki Czwartek proboszcz Dariusz Brylak (TUTAJ).
Jak mówią duchowni z pleszewskiej fary, tegoroczne święta każdego dnia będą bogate w czynione w świątyni znaki. Kolejnym z nich były bochny chleba ułożone przed ołtarzem. Po nabożeństwie każdy mógł odłamać kawałek i zabrać ze sobą do domu, aby tam podzielić się z bliskimi.
- Nie chodzi teraz tylko o ryt, żeby spotkać się na Mszy. Chodzi o to, żeby odkryć, do czego jestem zaproszony skoro siadam przy stole – tłumaczy ks. Brylak.
[ZT]3758[/ZT]