[FOTORELACJANOWA]1377[/FOTORELACJANOWA]
Mecz w Pleszewie, rozegrany w ramach 1 kolejki, był zaciętym starciem, w którym górą byli gospodarze. Twierdza Kłodzko była więc żądna sportowej zemsty. Mecz rozgrywany w Ząbkowicach Śląskich (hala sportowa w Kłodzku uległa zniszczeniu wskutek powodzi) zapowiadał się więc arcyciekawie.
Spotkanie rozpoczęło się nieco leniwie. Obie drużyny ostrożnie ,,badały teren”, nie grzesząc przy tym skutecznością. Drużyna z Kłodzka miała jednak duży problem z faulami - nieprzemyślane przewinienia doprowadziły do przekroczenia ,,bonusu” przez gospodarzy. Pleszewianie mieli możliwość zwiększania dorobku punktowego poprzez łatwe trafienia z linii rzutów wolnych. Kolejne ,,prezenty” w postaci fauli skutecznie wykorzystywali goście i uciekli kłodczanom. Gospodarze ofensywnie nie byli w stanie dotrzymać kroku pleszewianom, a dorzucając do tego solidną grę w defensywie podopiecznych Alana Urbaniaka - powstała receptura na szybkie wyjście na wysokie prowadzenie. Gdy pięknym rzutem z odchylenia, równo z syreną kończącą kwartę, 2 punkty do tablicy wyników dodał Mikołaj Spała, pleszewianie mogli skończyć pierwszy segment meczu z poczuciem dobrze wykonanej pracy. Warto tu wspomnieć o najnowszym nabytku Kosza Pleszew. W pierwszym składzie na parkiet wybiegł Eryk Adamiec. 20-letni skrzydłowy zeszły sezon spędził na parkietach 1 ligi, w barwach Kotwicy Port Morski Kołobrzeg. Debiutant, oprócz niemałej zdobyczy punktowej (na koniec spotkania przy jego nazwisku widniało 13 ,,oczek”), dobrze pokazał się w defensywie. Był nieustępliwy, nie bał się wchodzić w pojedynki fizyczne, walczył o każdą piłkę. Z takim nastawieniem do gry, skrzydłowy może okazać się naprawdę cennym wzmocnieniem szeregów pleszewskiego Kosza.
Na początku kolejnej kwarty, gospodarze złapali drugi oddech. Przewaga wypracowana przez pleszewian stopniała i mecz zaczął się ,,od nowa”. Przyjezdni mieli problem z odzyskaniem rytmu rzutowego i kolejne próby z półdystansu oraz zza linii rzutów za 3 były kompletnie przestrzelone. Kolejnym substratem składającym się na przeciętną w wykonaniu pleszewian drugą kwartę, było sporo błędów indywidualnych. Kolejne formacje ofensywne na boisku były rozgrywane bez ładu i składu, a wymuszane rzuty z trudnych pozycji mogły przyprawić o ból głowy. Szczególny problem gościom sprawiały rzuty dystansowe. 2024 rok pleszewianie zamknęli meczem z poznańską Pyrą, w którym ,,trójki” wpadały na zawołanie. Niestety, dobra dyspozycja zza łuku nie została przeniesiona na spotkanie z Kłodzkiem. W ostatecznym rozrachunku pleszewianie za ,,trzy” trafili zaledwie 6 razy, na bardzo skromnej skuteczności. W pierwszym spotkaniu 2025 roku podopiecznych Alana Urbaniaka nawiedziły demony z początku sezonu, kiedy to rzuty dystansowe były pleszewską piętą Achillesa.
W trzeciej kwarcie z Twierdzy zdecydowanie ,,uszło powietrze”, nie poszli za ciosem zadanym w połowie i nie byli w stanie utrzymać prowadzenia. Gra Kosza Pleszew wyglądała już nieco lepiej, głównie za sprawą dobrej dyspozycji Filipa Sieradzkiego, jednak nie był to szczyt koszykarskich możliwości gości, który niejednokrotnie był prezentowany kibicom w tym sezonie. Wszystko zmieniło się w ostatniej kwarcie. Sprawy w swoje ręce wziął Michael Hicks. Gwiazda 2 ligi rozpoczęła koszykarski popis, na który gospodarze nie mieli odpowiedzi. Rywale nie mogli znaleźć riposty na kolejne celne rzuty z trudnych pozycji - Hicks po raz kolejny udowodnił, że na parkiecie nie ma dla niego rzeczy niemożliwych.
Niestety, koszykarski pokaz siły odbył się na przykrym, wręcz skandalicznym podłożu. Przez całe spotkanie Michael Hicks oraz DeAnte Barnes musieli mierzyć się z obelżywymi, rasistowskimi wyzwiskami, które kierowali do nich ,,kibice” (choć bardziej adekwatnym określeniem byłoby ,,kibole") Twierdzy Kłodzko. Michael Hicks swoją doskonałą dyspozycją na parkiecie i rzutami, którymi rozstrzygnął losy meczu, uciszył grupę sympatyków gospodarzy, którym z kulturą osobistą i ogładą było ewidentnie nie po drodze. Pleszewscy koszykarze pokazali, że na parkiecie nie liczy się kolor skóry, lecz umiejętności. A tych zawodnikom Kosza Pleszew nie brakuje.
Podopieczni Alana Urbaniaka dopisali do swojego dorobku zwycięstwo numer 14. Mimo, że w meczu pojawiło się nieco niedociągnięć i wpadek, to spotkanie z Twierdzą Kłodzko można zaliczyć do bardzo udanych. Dla pokonanych. ten mecz powinien być lekcją; nie tylko sportową.
Pleszew rozpoczął serię meczów wyjazdowych, która potrwa przez niemal cały styczeń. W przyszłym tygodniu na zawodników Kosza czeka wyjazd do Jeleniej Góry i pojedynek z zajmującą 12 miejsce drużyną Sudety Jelenia Góra.
Twierdza Kłodzko - Kosz Ciepłomax Kompaktowy Pleszew 61:75 (14:24, 22:14, 13:13, 12:24)
Twierdza Kłodzko:
Jakub Bernecki - 13,
Patryk Zenner - 13,
Artur Szymański - 11,
Tadeusz Kurowski - 7,
Wojciech Kostek - 6,
Rafał Wojciechowski - 6,
Łukasz Walasek - 3,
Wiktor Tkaczyk - 2.
Grali ponad to: Michał Aniskin, Radosław Wojda, Antoni Ptaszyński.
Kosz Ciepłomax Kompaktowy Pleszew:
Michael Hicks - 25,
Filip Sieradzki - 18,
Eryk Adamiec - 13,
Mikołaj Spała - 7,
De Ante Barnes - 5,
Patryk Cebulski - 5,
Saba Murghulia - 2.
Grali ponad to: Dawid Semczyszyn, Julian Kuczyński.
Tekst: Alex Makowiecki
[ZT]8972[/ZT]
[ZT]8969[/ZT]
[ZT]8959[/ZT]
[ZT]8956[/ZT]
[ZT]8957[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz