Fit batoniki, smakowe odżywki białkowe, puddingi, kaszki, jogurty, mleczne napoje, desery proteinowe i bez cukru; wegańskie zamienniki mięsa, wędlin, kiełbasek itp. to tak naprawdę wysoko przetworzone produkty, które powinniśmy, w miarę możliwości, eliminować z diety lub jeść nie częściej niż raz na dwa tygodnie.
Tutaj sama wpadłam w tę pułapkę. No bo jak nie skorzystać? Mniej kalorii, bez cukru nazywanego "białą śmiercią", a do tego smaczne i z dużą ilością białka, które jest ważne nie tylko w odchudzaniu. Tylko, że batonik, który ma w składzie około dwudziestu pozycji, z których większość nie znajdę w swojej kuchni, to produkt wysoko przetworzony, który przeszedł ogromną ilość procesów termicznych i chemicznych, by doskonale mi smakować. Prawdą jest też, że wszelkie produkty proteinowe są słodzone sukralozą i acesulfanem K, czyli sztucznymi słodzikami - 300 razy słodszymi od cukru - uznanymi za z całą pewnością rakotwórcze. Niestety także spożywanie naturalnych słodzików przetworzonych w bardzo wysokim stopniu: ksylitol, erytrytol, maltitol w większych ilościach zaburza funkcjonalność jelit i może dawać efekt przeczyszczający. W puddingach proteinowych dodatkowo mamy zagęstniki np. karagen i mączkę chleba świętojańskiego oraz inne substancje nadające konsystencję, piękny połysk i aksamitny wygląd. One także mają negatywny wpływ na nasze zdrowie. Przy tym oszukujemy mózg słodkim smakiem, za którym nie idzie wyrzut glukozy, czyli zastrzyk energii, a to sprawia, że mózg chce coraz więcej i więcej...
Doszliśmy do takich absurdów, gdzie nawet sery białe i żółte (z natury bogate w białko) są dodatkowo faszerowane serwatką w proszku lub innym rodzajem ekstrahowanego białka oraz do granic pozbawiane tłuszczu. To także produkty wysoko przetworzone i nawet jeśli nie mają dużo dodatków w składzie - przechodzą liczne procesy chemiczne i termiczne, żeby stać się fit proteinowym cudem przemysłu spożywczego. Czasami warto z niego skorzystać, gdy się odchudzamy np. raz na miesiąc. Ale taki produkt absolutnie nie nadaje się do codziennego użytku. Mamy już nawet proteinowe budynie w proszku, proteinowe dania gotowe, kaszki, mleka i napoje roślinne oraz wiele innych podobnych produktów. Oczywiście białko jest niezwykle ważne dla naszego organizmu, nie tylko z punktu widzenia budowy masy mięśniowej, ale także pomaga w odchudzaniu, zapewnia równowagę wodno- zasadową, hormonalną i reguluje procesy odpornościowe. Ważne jest jednak zachowanie równowagi i nie eliminowanie na rzecz białka, innych składników odżywczych takich jak tłuszcze czy węglowodany.
Weganizm oraz wegetarianizm to idee i styl życia godne pochwały i naśladowania - pod jednym warunkiem - że dieta taka nie opiera się na produktach wysoko przetworzonych i sklepowych zamiennikach mięsa oraz wędlin czy gotowych napojach roślinnych. Teksturowane białko pszenicy, wyekstrahowane biało grochu, białko sojowe, skrobie modyfikowane, oleje roślinne (poddane wysokiej temperaturze zamieniają się w tłuszcze trans), zagęstniki i stabilizatory, bo przecież wszystko musi idealnie wyglądać. Z mojego osobistego doświadczenia wynika, że niektóre z tych produktów są naprawdę smaczne i przyciągają klientów. Niestety prawda jest taka, że zwiększenie spożycia produktów wysoko przetworzonych zaledwie o 10 procent, zwiększa o średnio 15-20 procent ryzyko: przedwczesnej śmierci z jakiejkolwiek przyczyny, nowotworów, otyłości, cukrzycy i insulinooporności czy zaburzeń hormonalnych. Oczywiście podobnie sytuacja wygląda w przypadku większości wędlin mięsnych - pełnych konserwantów, zagęstników, stabilizatorów, przeciwutleniaczy itp. Jeśli szynka składa się z więcej niż 4 produktów to nawet na tzw. "chłopski rozum" musi być z nią coś nie tak, bo nasza wyobraźnia ogarnia fakt, że szynka to mięso, woda i przyprawy. Tak samo zdajemy sobie sprawę, że ciastka robi się z 3-5 surowców, a nie z 15, co jest regułą w produktach sklepowych.
***
W różnych materiałach telewizyjnych czy internetowych można usłyszeć, że truje nas mięso pełne antybiotyków i sterydów; szkodzą nam warzywa pełne pestycydów; prozapalny gluten czy nabiał; ryby zawierające rtęć itp. Tymczasem te nieprzetworzone produkty jedzone w zrównoważony sposób wcale nam się zaszkodzą, a nawet będą korzystne. Szkodzi nam najbardziej wysoko przetworzona żywność pełna dodatków, których wpływ na zdrowie jest z pewnością negatywny, ale jeszcze dokładnie nie zbadany. Choć wiele dodatków do żywności jest uznawanych za bezpieczne, to ich koktajl i połączenia mogą być prawdziwą bombą. Zresztą często te bezpieczne, po dokładnym przyjrzeniu się, okazują się wcale takie nie być.
Nie! Ale warto chociaż zerknąć na skład, czy nie ma w nim więcej składników niż powinno. Warto zamiast sklepowych batoników i ciastek (z cukrem czy bez cukru) podjadanych codziennie, raz w tygodniu iść do kawiarni na dobre ciasto lub deser albo wykonać je samemu w domu. Jeśli natomiast brakuje nam czasu, lepiej niż kupić przemysłowe danie gotowe w sklepie, udać się do baru mlecznego (ceny naprawdę są porównywalne) czy restauracji (o ile nie jest to fast food czy sieciówka).
[ZT]7973[/ZT]
[ZT]7967[/ZT]
[ZT]7964[/ZT]
[ZT]7957[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz