W swojej drodze na Antarktydę Adam Włodarczyk dotarł do miasta Ushuaia zwanego „miastem na końcu świata”.

[FOTORELACJA]1701[/FOTORELACJA]

Podróż już się rozpoczęła. Z Adamem Włodarczykiem rozmawialiśmy telefonicznie 28 grudnia, po południu czasu polskiego, gdy dotarł do argentyńskiego miasta Ushuaia, zwanego „Fin del Mundo” – czyli końcem świata.

-  Dotarłem tutaj czterema samolotami: z Poznania do Frankfurtu, potem Sao Paulo i następnie Buenos Aires. Obecnie jesteśmy w Ushuaia. Tu spotykamy się z resztą polarników, którzy zmierzają, zlatują się ze wszystkich stron świata. Jutro wsiadamy na pokład lodołamacza, którym ruszymy w kierunku Antarktydy  - mówi portalowi Pleszew24.info Adam Włodarczyk.

Jak relacjonuje  podróżnik, podróż nie obyła się bez „małych problemów”. Gdzieś na lotnisku w Buenos Aires (obecnie panuje tam temperatura 30 stopni Celsjusza) zaginął jego bagaż z wyposażeniem na wyprawę.

- Do Ushuaia dotarłem  w sandałach, jednak tu jest zaledwie 5 stopni.

Szczęśliwie, po kilku godzinach plecak pleszewskiego polarnika dotarł wraz następnym transportem.

Pan Adam kończy wyprawę w połowie stycznia.  Będziemy - w miarę możliwości,  na naszych łamach przekazywać Czytelnikom kolejne informacje o tej niezwykłej przygodzie oraz zdjęcia.

Przypomnijmy, że wśród wielu wypraw, Adam Włodarczyk ma „na koncie” między innymi Spitzbergen oraz Grenlandię.

A. Włodarczyk w mieście Ushuaia, zwanym „Fin del Mundo” – czyli końcem świata.

Szczęśliwie odnaleziony bagaż.

Więcej zdjęć w Fotogalerii - TUTAJ

[ZT]15213[/ZT]

[ZT]15496[/ZT]

[ZT]15457[/ZT]

[ZT]15487[/ZT]

[ZT]15411[/ZT]