W ewangelii na niedzielę mamy podpowiedź ze strony Jezusa: „nawet gdy ktoś ma wszystkiego w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego mienia”. Niby proste i oczywiste a jednak … „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?" Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga".
Fajnie, że dużo mówi się o duchowości, że jest jakiś zwrot w myśleniu ludzi na ten temat. Teraz chodzi o to, żeby nie wyrzucić dziecka z kąpielą. Człowiek to fizyczność, cała sfera życia psychicznego i właśnie duchowość. Może jest tak, że zaczynamy się interesować duchowym życiem człowieka ponieważ zdajemy sobie (wreszcie) sprawę z ważności psychiki? Tyle mówi się (wreszcie) o zdrowiu psychicznym, o potrzebach stąd wynikających. Może właśnie dlatego robimy kolejny krok i idziemy w stronę duchowości? Patrząc w ten sposób można odkryć jak fenomenalnym jest to co mówi i robi Jezus: jak On dba o człowieka. Chodzi teraz o coś w rodzaju integracji: każda sfera jest w życiu ważna i chodzi o równowagę między fizycznością, psychiką i duchowością.
Wcale nie jest łatwo podać definicję czym ta duchowość jest. Jeszcze raz chcę podkreślić ważność uściślania pojęć: czy my rozumiemy to samo kiedy rozmawiamy na dany temat. Jak rozumiem duchowość? Najpierw, nie jest ona czymś w rodzaju nadzwyczajności: egzorcyzmy, cuda, super objawienia czy super skuteczne modlitwy, które wystarczy odmówić i … po problemie. Tym duchowość nie jest!!! Niestety tego typu „rewelacje” są popularne i chwytliwe. W tym temacie mamy potężne zamieszanie i wymieszanie np. ktoś mieni się wierzącym i na swoich mediach społecznościowych wrzuca wszystko co mu się podoba, min. nauczanie ulubionego (niestety) księdza a tuż obok nauczanie sekty. I nie widzi w tym problemu.
Termin duchowość pojawił się na gruncie religii. Możemy mówić o duchowości chrześcijańskiej, którą z kolei można odkrywać za pomocą duchowości np. benedyktyńskiej czy jezuickiej. Dla równowagi: można mówić o duchowości muzułmanów czy hindusów. No i ostatnio modne, często pojawiające się stwierdzenia: „nie muszę być wyznawcą żadnej religii, żeby wierzyć w Boga”. Chociaż, czymś innym jest duchowość a czymś innym religijność.
Napisałem wcześniej, że człowiek to trzy sfery: fizyczność, psychika i duchowość. Szczęście jest wtedy, gdy między nimi jest integracja. Ok., tylko, która sfera jest tą integrującą? Wydaje się, że właśnie duchowość, ponieważ to tutaj pojawiają się podstawowe pytania o … sens życia, o wartościowanie swoich dążeń, pragnień i celów. (Polecam książkę Viktora Frankla „Człowiek w poszukiwaniu sensu”).
Trudno jest dać jednoznaczną definicję duchowości. W tej sferze chodzi raczej o to, by stawiać sobie pytania bez żądań na natychmiastową odpowiedź. Są różne momenty w życiu człowieka, które zderzają nas z pytaniami o egzystencję: to może być choroba, śmierć bliskiego lub zachwyt. Człowiek duchowy stawia sobie te pytania nawet wtedy, a dokładnie pomimo, różnych doświadczeń. To coś w rodzaju uważności na to wszystko, co jest dookoła mnie. Zauważyć gwiazdy na niebie, poczuć zapach mielonej kawy, zachwycić się pięknym widokiem. To coś w rodzaju zdjęcia, które robi serce.
Duchowość tak pojęta, prowadzi człowieka do czegoś, co można nazwać: pogłębianiem serca. To ma wielki sens, ponieważ braki w duchowości często prowadzą do … nałogów. (Zapraszam np. na otwarte mitingi anonimowych alkoholików).
W ewangelii usłyszymy takie słowa: "Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe moje zboże i dobra. I powiem sobie: Masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!”. Ciekawe jest to, czym kierujesz się, kiedy dokonujesz wyborów. Dobrych wyborów?
Farski Proboszcz
[ZT]12628[/ZT]
[ZT]12626[/ZT]
[ZT]12625[/ZT]
[ZT]12612[/ZT]
[ZT]12611[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz