Najpierw siebie popodrzucam. Gdyby to zależało ode mnie, to zrobiłbym tak, żeby do szkoły podstawowej chodzić maksymalnie trzy lata. W tym czasie nauczyłbym dzieci jako tako czytać i liczyć maksymalnie do stu.
Wydaje mi się, że w tym świecie takie umiejętności w zupełności są wystarczające. Resztę i tak robi za nas technologia. Oczywiście gdyby ktoś chciał się dalej uczyć – jak najbardziej. Natomiast podstawowa edukacja: trzy lata. Robiłem ten eksperyment w wielu szkołach i z różnymi uczniami: wszyscy wołali – "ksiądz na ministra". Dziękuję, dziękuję – odpowiadałem – a potem wyciągałem pytanie pointujące: a nie ciekawi was co dalej? Co z tymi, którzy nie chcą się dalej uczyć? Zapadała cisza … no jak to co – mówię – do pracy. Zostają tylko Ci, którzy chcą się uczyć!!!
Kto Was uczył savoir vivre’u? Chodzi mi o taki podstawowy, np. o zachowaniu się przy stole. Akurat o tym jest niedzielna ewangelia. Tak się składa, że w temacie uczenia trwa ogromne zamieszanie. Zastanawiam się tylko, czy w tych wszystkich decyzjach: takich czy innych, czy w tych wszystkich decyzjach chodzi o dobro uczniów? W sensie, … czy chodzi o poprawę jakości uczenia?
Które miejsce przy stole było pierwsze w czasach Jezusa? „Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. I opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie wybierali pierwsze miejsca. Tak mówił do nich: ”Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: "Ustąp temu miejsca"; i musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce. Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: "Przyjacielu, przesiądź się wyżej"; i spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników.” O jakie miejsce chodzi? Najważniejsze miejsce wtedy było … najbliżej drzwi.
Przełóżmy to na naszą dzisiaj obecność w … kościele na mszy. Śmieję się z tych wszystkich zachowań, w których widać naszą małość. W kościele to takie smutne. Wyobrażacie sobie Ostatnią Wieczerzę i słowa Jezusa kierowane do Jego bliskich - ale według dzisiejszej „tytułomani”? Wielce szanowny Panie Dyrektorze Piotrze, Szanowny Panie Prezesie Banku Judaszu, Przezacni Panowie Jakubie i Janie – Szefowie naszej ochrony itp. itd. Wyobrażacie to sobie? To dlaczego w Kościele tak dużo właśnie takiego myślenia: że ten ważniejszy a tamten … jeszcze ważniejszy. Kto jest pierwszy?
Według tego jak myśli Jezus, pierwszy jest ten najbliżej drzwi. Przełóżmy to na nas. Kto stoi najbliżej drzwi w kościele?
Farski Proboszcz
[ZT]12937[/ZT]
[ZT]12965[/ZT]
[ZT]12913[/ZT]
[ZT]13087[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Jechał do szkoły, a trafił do szpitala. Chłopiec
To jeszcze niech dzieciaki tymi hulajnoga mi jeżdżą wolniej. Bo nieraz pędzą że nawet się ich nie zauważy.
.
15:33, 2025-09-02
Jechał do szkoły, a trafił do szpitala. Chłopiec
A kask miał ?
Misiu
14:10, 2025-09-02
Jechał do szkoły, a trafił do szpitala. Chłopiec
Jaki cudem te hulajnogi zostały dopuszczone do ruchu w Polsce?
adam
13:36, 2025-09-02
Pleszewska policja dziś rozpoczęła dużą akcję. Przez k
To co ta dzieciarnia wyprawia na hulajnogach to się w głowie nie mieści. Zajmijcie się SKUTECZNIEJ tym problemem bo naprawdę zmierza to w stronę nieuniknionej tragedii na drodze lub chodniku w naszej gminie !!!
PPL/WLKP/PL-KOD590
16:47, 2025-09-01