Zamknij
UWAGA!

Dodaj komentarz

Ciągle widzę w ludziach jakieś napięcie: w biurze parafialnym, czy w konfesjonale - felieton z pleszewskiej Fary

Ks. Dariusz Brylak - Farski Proboszcz 05:00, 14.09.2025
Skomentuj

W Ewangelii na niedzielę usłyszymy min. takie słowa: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony”.

Wkurzają mnie wszystkie słowa o Kościele, które są obraźliwe, bez pogłębienia, wrzucające wszystkich do jednego worka. Z drugiej strony warto spojrzeć na samych siebie, bo od tego trzeba zaczynać – po prostu. No to stawiam proste pytanie. Gdzie w naszym Kościele namacalnie widać wypełnianie tych słów z dzisiejszej Ewangelii? Gdzie widać tę bezgraniczną, przytulającą, bezwarunkową (?) miłość? Ciągle widzę w ludziach jakieś napięcie: w biurze parafialnym, czy w konfesjonale. Czasami widać jakiś lęk w świątyni podczas wspólnej modlitwy. Rewelacyjne są dzieci, które jeszcze nie wiedzą o tych wszystkich powinnościach, kanonach zachowań i czasem ze smutkiem patrzę na nas dorosłych jak wtłaczamy te małe istoty … no właśnie w co? Uczymy je miłości o której Jezus mówi i pokazuje czy też: tak nie wypada, stój prostu, bądź cicho. Miłość czy potępienie???

Ok, jest to trochę prowokacyjne, ale chodzi o to, żeby przyjrzeć się naszym postawom a czasem utartym schematom, które są martwe!!!

Tworzymy w Farze Pleszew plan „spotkań” na nowy rok (myślę rokiem szkolnym, chociaż plan dotyczy wszystkich a zwłaszcza tych, którzy już do szkoły nie chodzą czyli … dorosłych). Naczelnym celem wszystkiego, co będziemy w tym roku robili w parafii jest … wytworzenie takiego patrzenia, żeby przejść od myślenia: bycia w kościele do świadomości: jesteśmy ludźmi Kościoła. Nie chodzi mi o grę słów. Chodzi o rozumienie po co to robię? Po co „chodzę” do kościoła? Po co się modlę? Po co mi to??? Nie zadowala mnie odpowiedź: bo tak zawsze było. Taka postawa nikogo nie pociągnie!!! Narzędziem do takiego myślenia o sobie jest tworzenie przestrzeni do powstawania relacji. Czy Wy, ludzie z kościoła, znacie się? Nie tylko z twarzy, z imion. Skoro razem się modlicie, czy znacie się na tyle żeby modlić się jeden za drugiego?!!! A do tego trzeba już zaufania i znajomości potrzeb, sytuacji życiowej. Jeden akurat się śmieje bo ma ku temu powody, inny akurat płacze ale boi się to pokazać.

Bez wzajemnej relacji, bliskości, przyjaźni będziemy tylko na siebie podejrzliwie patrzeć. I tutaj, dopiero, dochodzimy do tytułu felietonu. Autorem tego stwierdzenia jest ks. Andrzej Draguła. Polecam wszystko co ten człowiek pisze!!! Otóż, bez zaufania będziemy siebie tylko weryfikować: nadajesz się na matkę chrzestną – zaświadczenie, będziesz chrzcił dziecko – kartka od spowiedzi. Czy to przyciąga do nas, zaprasza do wspólnej modlitwy: wstaw się za mną u Boga? Widzimy, że nie. I co z tym zrobimy?

Kiedyś usłyszałem takie zdanie: po co budować statki skoro nie pociąga nas bezkres oceanu? Po co te wszystkie zaświadczenia, komunie, bierzmowania czy śluby skoro … nie wiemy co jest naszą misją!!!

Farski Proboszcz

[ZT]13257[/ZT]

 

(Ks. Dariusz Brylak - Farski Proboszcz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%