Wydaje mi się, że wielu z nas mogłoby się pod takimi stwierdzeniami podpisać. Tylko, że kiedy mu się przyjrzysz, jest ono powierzchowne, fałszywe i … dużo mówi o człowieku, który je wypowiada. Przytaczam je, żeby pokazać, że można … zupełnie inaczej.
Dzięki Jezusowi moje życie weszło na inny poziom. Tylko, co to znaczy dzięki Jezusowi? Ja też dawno temu powiedziałbym, że „w Boga wierzę. Modlić się mogę wszędzie – nawet na łące” Nie miałbym pojęcia, że wypowiadam płytkie, sprzeczne twierdzenia. Wszystko zmieniło się od momentu, kiedy spotkałem ludzi, którzy … żyli Jezusem tak w codzienności i zapytani, potrafili o tym opowiadać. Spotkałem ludzi, których nikt nie zmuszał, a oni poświęcali swoje życie dla innego człowieka, który mówiąc delikatnie …miał ciągle życiowo pod górkę. Zastanowiło mnie to. Dlaczego np. nie pojechałeś na Wyspy Kanaryjskie (stać go było) a zamiast tego siedzisz na wyjeździe z niepełnosprawnymi i wszystko przy nich robisz??? Zapytany odpowiada, że to dzięki Jezusowi. Sekta – pomyślałem na początku. Po latach mogę powiedzieć: autentyczna wiara.
Spotkałem Bartka. Mógł siedzieć w swoim gabinecie, przyjmować ludzi za ciężkie pieniądze i odkładać na dom, który budował. Poznałem go podczas turnusu dla chorych, z których wielu miało choroby psychiczne. Był tam jako wolontariusz. Raczej wycofany, nie brał udziału w żartach, ale zawsze był obecny. Taka solidna firma. Można było na niego liczyć. Nie narzucał się, ale jego praktyczne podpowiedzi jak zająć się chorym, jego przykład … dużo pomagały. W przedostatnim dniu turnusu okazało się, że jest psychiatrą i wtedy wśród wolontariuszy zapadła cisza. To on, do tej pory raczej milczący na wszystkich podsumowaniach dnia, tym razem wypowiadał się długo, korzystając ze swojej wiedzy. Codziennie był na mszy, choć nie był to obowiązkowy punkt programu. Trzeba by jeszcze go widzieć, jak przeżywał spotkanie z Bogiem.
Krzysztof ciężką pracą doszedł do posiadania firmy. Zarabiał potężne pieniądze, których wcale nie było widać. Kiedy wszedłem do niego na podwórko, można było zobaczyć kiepską trawę, niedokończony garaż. Krzysztof ciągle jeździł po świecie, ale nigdy nie robił tego sam. Zabierał ludzi, którzy nigdy by się nie odważyli na wyjazd, albo nie mieli za co. On ich zabierał, żeby pokazać świat. Kiedyś kilkanaście starszych pań zabrał do Rzymu, na trzy dni, za 250 zł. Oprowadził je wszędzie, po miejscach ważnych dla chrześcijan. Czasem kombinował tak, żeby zabrać ze sobą kogoś, kto stracił wiarę. Mało kiedy taki człowiek wracał bez pytań: to jak to w końcu jest z tym Kościołem i Bogiem? Spotkanie z człowiekiem, który żyje jak Pan Bóg przykazał i nie wstydzi się tego, wywołuje pytania!!!
Spotkałem ludzi, dzięki którym zacząłem się zastanawiać nad swoją wiarą. Dlaczego chodzisz do kościoła? Naprawdę wierzysz Jezusowi czy też to bardziej przyzwyczajenie? Dziś muszę uczciwie powiedzieć, że dzięki chrześcijanom postawiłem samemu sobie pytania. I wcale nie jest idealnie. Jak my to często mówimy: „ja tam święty nie jestem”. Podpisuję się pod tym. Natomiast chcę powiedzieć, że dzięki Jezusowi … porządkuję swoje życie. To On wprowadza w moje życie harmonię i wtedy wiem, że znowu się pogubiłem i, że trzeba wracać. Na szczęście … jest do Kogo.
Farski Proboszcz
[ZT]7398[/ZT]
[ZT]7300[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz