Jezus, zanim został zabity mówił swoim uczniom o Duchu Św. ale oni wtedy … najprawdopodobniej … wzruszyli ramionami, nie rozumiejąc tego, co mówi. Słowa padły jednak. Jezus mówił o Duchu, który wszystkiego ich nauczy, który doprowadzi ich do prawdy. Była mowa o Duchu, który będzie ich bronił i podpowiadał co i jak mają mówić i robić. W pewnej chwili padły nawet słowa, że konieczne jest odejście Jezusa, bo inaczej Duch nie przyjdzie.
Kto jest adresatem tego przesłania? Kto należał i należy do uczniów Jezusa? Komu On chce dać swego Ducha? To byli zwykli ludzie. Maryja, inne kobiety, apostołowie osobiście wybrani przez Jezusa i wielu innych, którzy z jakiegoś powodu chodzi za Nim i słuchali Jego słów. Jeszcze raz powtarzam: to byli zwykli ludzie ze swoimi zaletami i wadami. Potrafili się kłócić, kierować swoimi interesami, popisywać przed sobą nawzajem. Nie potrafili jednak … grać do jednej bramki. Najchętniej każdy z nich chciałby mieć własną piłkę, którą mógłby się zajmować i popisywać przed innymi. Problem polegał jednak na tym, że wszyscy razem mieli tylko jedną piłkę na wszystkich i wybór: albo nauczymy się grać razem albo … nie ma nas.
Wspólnota Ducha rodzi się w dniu Pięćdziesiątnicy. Duch Św. będzie ich uczył wspólnego życia. Ustępowania sobie, dbania o siebie i to aż do niesamowitego poświęcenia jeden za drugiego. Duch będzie ich bronił przed …samymi sobą. Dzięki temu nie dojdą do głosu indywidualne interesy. Wywyższanie się ponad innych czy też … pogardzanie sobą w stylu: ja to do niczego się nie nadaję. Będą odkrywać prawdę o sobie: tak jestem grzesznikiem ale jednocześnie jestem bardzo wartościowym człowiekiem. Mogę wiele dać drugiemu człowiekowi. Wystarczy pokonać strach i nawiązać kontakt, nić relacji a powstanie … wspólnota.
To wszystko wydarzy się wtedy, kiedy zabraknie zwornika, przewodnika, podpowiadacza, autorytetu, na który można liczyć, popatrzeć, zapytać i … schować się za niego jak za przysłowiowym fartuchem mamy. Jezus musi odejść, żeby w ich życiu wydarzyła się przemiana. Niebezpieczne i jednocześnie konieczne wydarzenie – jak urodziny, jak dojrzewanie, tworzenie nowego życia.
„Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus przyjdzie powtórnie … a teraz idźcie i głoście”. (Dzieje Apostolskie 1, 11).
„Bez Ducha Świętego Bóg jest daleko, Chrystus pozostaje w przeszłości, Ewangelia pozostaje martwą literą, Kościół jest tylko organizacją, władza – dominacją, misja – propagandą, liturgia – niczym więcej, jak tylko wspomnieniem, życie chrześcijańskie – moralnością niewolnika”. Taką prawdę odkrył Ignatios IV Hazim z Laodycei.
Tak patrzę w swoje życie i widzę, że kiedyś tak było: bez Ducha, za to po swojemu, według własnych pomysłów, byle do przodu (ale w którą stronę?), za cenę zrywanych relacji. Dziś na szczęście jest inaczej. U Ciebie … jak jest?
Farski Proboszcz
[ZT]11682[/ZT]
[ZT]11545[/ZT]
0 0
Dziekuje za felieton.