Posłużę się przykładem. Mój śp. tata był kulturalny wobec każdej kobiety. Imponowały mi jego maniery: dbanie o kobiety, ustępowanie miejsca, powitania i pożegnania itp. Obserwowałem to i nasiąkałem tym. Jednakże tata kochał tylko jedną kobietę: swoją żonę. Czymś innym jest bycie po prostu dobrym – to obowiązek każdego. Zupełnie inną sprawą jest intymna więź, którą nawiązuje się z wybranym. W religii chodzi o więź!!!
Te dłuższy wstęp pozwoli zmierzyć się ze słowami Ewangelii na niedzielę. Na pozór dziwnymi ale po wprowadzeniu … „Jezus powiedział do swoich uczniów: "Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął. Chrzest mam przyjąć, i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej".”
Obiektywnie rzecz biorąc, kto podaje rękę Bogu, u ludzi ma często … pod górkę. Kto ma religijność na poziomie naturalnym nie rozumie tego, ponieważ szuka w niej schronienia przed trudem życia lub ochrony przed nieszczęściem. Często ludzie tracą wiarę, kiedy spotyka ich niepowodzenie. Padają wtedy te pytania: gdzie był Bóg? Dlaczego na to pozwala? Nie potrafimy przyjąć do wiadomości, że On nie jest automatem do napojów: ja Tobie to, to Ty mi to: natychmiast, tu i teraz. To nie jest wiara!!!
Warto zapoznać się z pierwszym czytaniem na niedzielę. Z fragmentem historii proroka Jeremiasza. Nie chciał być prorokiem. Wiedział czym to pachnie. Zgodził się ponieważ miał bliską więź z Bogiem. Zgodził się na przyjmowanie strasznych rzeczy od ludzi, dlatego, że był z Bogiem. Warto popatrzeć na Jezusa, który nie należał do tzw. grzecznych chłopców i pozwolił sobie zadać straszne cierpienia, byle tylko być z człowiekiem.
Tymczasem, przychodzimy do kościoła, jesteśmy ładnie ubrani. Zachowujemy się nienagannie: wstajemy, siadamy – byle się nie wychylić. Czy o to chodzi w miłości?
Jest taka książka „Mężczyźni nienawidzą chodzić do kościoła?” Konkluzja jest następująca: ponieważ nie wymaga się tam od nich; ponieważ nie mają tam nic do roboty; ponieważ oczekuje się od nich bycia grzecznymi!!! Efekt: proszę rozejrzeć się po świątyni. To jest bardzo ciekawe, kiedy wołasz na spotkanie np. rodziców kandydatów do bierzmowania (młodzi ludzie, którzy w tym wieku potrzebują wzorca mężczyzny), a przychodzą … same kobiety.
Mylimy pojęcia i to … na wielu polach jednocześnie.
Farski Proboszcz
[ZT]12740[/ZT]
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu pleszew24.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz