Zamknij

Bezdomny jest w Pleszewie ministrantem. W jego kontekście patrzymy na dzisiejszą Ewangelię. Słowo na niedzielę ks. Brylaka

05:00, 11.08.2024 Aktualizacja: 10:33, 16.08.2024
Skomentuj Fot. Pleszew24.info / M. Konieczny Fot. Pleszew24.info / M. Konieczny

"Hotel Planty"

Dziś kontynuacja felietonu sprzed tygodnia (TUTAJ). Dzieje się tak dlatego, ponieważ tak zostało obiecane – a słowa się dotrzymuje.

Drugim powodem jest to, że tematy „Słowa na niedzielę” wyznacza niedzielny fragment ewangelii. Dziś czytamy kolejny passus rozdziału szóstego Ewangelii według Jana. Powtórzę się: warto przeczytać ten rozdział w całości, tak za jednym tchem. Wtedy widać kontekst Jezusowego wystąpienia i reakcji ludzi. W całości jest to tekst, który stawia fundamentalne pytanie: kim jest Jezus? Tydzień temu podprowadziliśmy się do pytania jeszcze bardziej intymnego: kim jest Jezus dla mnie?

Tutaj trzeba już mówić osobiście. W Kościele takie wypowiedzi nazywa się świadectwem. Czasem są to zachowania drugiego człowieka. Razem: słowo i zachowanie prowadzą do postawienia pytania: "dlaczego ten człowiek tak mówi, dlaczego zachowuje się w ten sposób?". Papież Franciszek często powtarza: „żyj tak, aby inni pytali Cię o Twojego Boga”. Chcę opowiedzieć o takim człowieku.

Krzysztof, gdzie dzisiaj spałeś? Krzysztof stoi oparty o rower. W jednej z reklamówek można zauważyć puste, pogniecione, aluminiowe puszki po … wiadomo czym. Jego twarz znaczą liczne zmarszczki – ten kto umie patrzeć, od razu zauważy, że ten człowiek wiele przeszedł w życiu. Charakterystyczny jest rzucający się w oczy aparat słuchowy, dzięki któremu można z Krzysztofem rozmawiać. Ma uważne, śmiejące się oczy i … jest bardzo schludnie, elegancko ubrany.

Krzysztof, gdzie dzisiaj spałeś? Pytam Go, kilka dni temu przed południem, kiedy pijemy razem kawę. W Hotelu Planty – odpowiada, śmiejąc się serdecznie. Wchodzę w ten sposób rozmowy, czyli w styl jego żartów i pytam dalej: a ile gwiazdek ma ten Twój hotel? - Uuu, nie dam rady policzyć – odpowiada, nadal się uśmiechając. Następnie, po pierwszych żartach, zaczyna się kolejna rozmowa. Gdyby tak wszystkie policzyć, byłoby tego kilka dobrych godzin. Krzysztof lubi rozmawiać i ma kilka osób, z którymi to robi. Na ten moment jest bez domu i codziennie jest w kościele na mszy. Ostatnio zaczął służyć jako ministrant.

Ten człowiek, prowokuje mnie do postawienia samemu sobie pytania o Jezusa. Na moich oczach miał zapaść. Wyrzucono go z miejsca, gdzie miał swój „pokój”. Nie wytrzymał tego, w jaki został potraktowany. Właściwie, to nie został wyrzucony. Raczej sam, z szacunku dla siebie, przestał tam mieszkać. Miał dość poniżania i traktowania jak nieczłowieka. Nie wiem, czy pozwoli na to, by pomóc mu znaleźć mieszkanie. Po tamtym „incydencie” przestał przychodzić do kościoła. Zaczął pić. Trafił na dołek, gdzie został źle oceniony: nie miał aparatu słuchowego przy sobie i nikt nie potrafił się z nim porozumieć. Z tego powodu spotkały go „przykrości”.

Wiele razy siedział przed kościołem kiedy w środku trwała msza. Na początku unikał mojej obecności. Muszę dopowiedzieć, że wiele osób pytało się: gdzie jest Krzysiu – dawno Go nie widzieliśmy!!! Kiedyś udało nam się spotkać na ławeczce za figurą Maryi przy rynku. Proszę księdza: nie potrafię wejść do kościoła, no nie potrafię … chcę, ale coś mnie odpycha. Był wtedy wiele dni pod wpływem alkoholu, ale te słowa i Jego przeżycia były prawdziwe. Żeby zrozumieć, o czym próbuję powiedzieć, trzeba by w tym momencie widzieć Jego twarz.

W tamtym czasie mogliśmy tylko wypatrywać go w kolejnym dniu czy się pojawi, chwilę porozmawiać i dać jedzenie. Modliliśmy się za niego. Było widać, jak walczy tam w środku. Po jakimś czasie pojawił się na mszy w kościele, ale był jakiś nieswój – nie podszedł do komunii (Krzysztof mówi: "do eucharystii"). Po kilku dniach dał radę przyjść do spowiedzi. Teraz, na ten moment, Krzysztof to zupełnie inny człowiek. Podniósł się!!!  Mam to szczęście wiedzieć i zaświadczyć. Kolejny raz podniósł się dzięki Jezusowi. Kiedy patrzę jak się modli … Zadziwia mnie to.

Kim jest Jezus dla mnie? Nigdy do niczego mnie nie zmusił!!! Zawsze jest to zaproszenie: chodź za mną … jeśli chcesz. Kapitalne. Kilka razy tak mocno poprowadził moje życie, że gdyby nie On, nie byłoby mnie tutaj. Gdyby nie Jezus, zrobiłbym krzywdę sobie i innym ludziom też. A ostatnio Ewelina przypomniała mi sytuację, kiedy na spotkaniu z młodymi ludźmi zadałem im pytanie: „ kim Ja jestem dla Jezusa?" Często wracam do tego pytania, przez tyle lat...

P.S. Dzięki Ewelina. Przyjedź na kawę.

Farski Proboszcz

[ZT]6103[/ZT]

 

 

(ks. Dariusz Brylak - Farski Proboszcz )

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

LoloLolo

3 0

Nie rozumiem po co te msze i księza, którzy opowieści nam serwują a gdy życie nakazuje realnie pomagać to tego nie potrafią

09:45, 11.08.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

aniołanioł

2 0

w krzakach na terenie kościoła. jest bezdomny nocuje tam. za dnia żebra w rynku kasę na picię.pytanie dlaczego proboszcz mu nie pomoże ?,chrapie w nocy tak głośno że go słychać na plebani.

10:24, 11.08.2024
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Farski proboszcz Farski proboszcz

1 0

Już nie nocuje. Nie rozumiem, ktoś wie o takiej sytuacji i sam nie reaguje tylko czeka aż zrobi to ktoś inny? Znieczulica

14:18, 14.08.2024

Farski proboszcz Farski proboszcz

0 0

Zapraszam do pomocy w realnym pomaganiu

14:15, 14.08.2024
Odpowiedzi:2
Odpowiedz

onon

1 0

ok prubowałem on unika jak nie dostanie na picie .szkoda go ale sam musi widocznie się podnieś.

03:44, 15.08.2024

PleszewPleszew

3 0

dam dobrą radę. Jak się kogoś nie zna to się nie osądza tekstem znieczulica .bo nigdy nie wiadomo jaki kto jest. Plus jak ktoś zwracam na coś uwagę to nie by ktoś za niego zrobił. Tylko szuka kogoś doświadczonego kto mu pomoże. Po wielu próbach dotarcia do danej osoby.

02:13, 16.08.2024

0%