Zamknij

Wyrzuć świeczki i perfumy czyli o tym, jak starałam się o dziecko - Felieton Aniki Nawrockiej

06:44, 08.03.2025 Aktualizacja: 21:40, 14.03.2025
Skomentuj Fot.: Pxhere.com Fot.: Pxhere.com

Czy odświeżacze powietrza, kapsułki do prania i puszkowana żywność mogą przyczyniać się do problemów z płodnością? Odpowiedź wydaje się nie być oczywista. Jaka jest prawda?

Zanim jeszcze zdobyłam dużą wiedzę teoretyczną o funkcjonowaniu ludzkiego organizmu, a szczególnie jego układu hormonalnego, zdobywałam doświadczenie praktyczne. Jako kobieta po trzydziestce starająca się o dziecko zrobiłam wszystkie niezbędne badania (mąż także) i udaliśmy się do lekarzy. Najpierw miejscowych, którzy niestety nie za bardzo przejęli się źródłami nieprawidłowości np w poziomie hormonów. Mój ginekolog (uważam, że bardzo dobry lekarz) już po roku starań zaczął wspominać o możliwości in-vitro.

Warto pamiętać, że in-vitro nie jest metodą leczenia niepłodności czy problemów z płodnością, ale sztucznym zmuszaniem organizmu kobiety do czegoś, na co nie ma on zasobów ani sił. Nie, absolutnie nie jestem przeciwnikiem in-vitro, trzymajmy się tylko faktów. Dlaczego zatem często po dziecku z in-vitro pojawia się naturalnie powołane do życia i donoszone dziecko? Bo w przypadku ciąży najważniejsza jest psychika. Dlatego starania o dziecko pod presją i w stresie najczęściej kończą się porażką. A ta presja bywa czasem tak silna, że rozpadają się związki. Kiedy jednak nie ma już presji, także bez wcześniejszego in-vitro, pojawia się ciąża. Nigdy nie zapomnę rozmowy z koleżanką kilkanaście lat temu w pleszewskiej kawiarni. Kilka lat z mężem starali się o dziecko, leczyli się farmakologicznie i wtedy powiedziała mi, że się poddaje, że w zasadzie lubi swoje życie bez zobowiązań i z luzem finansowym. Kilka tygodni później napisała mi, że jest w ciąży!

Wracając do mojej historii, udaliśmy się następnie do lekarzy w Poznaniu, do kliniki leczenia niepłodności (ale naprawdę leczenia, a nie in-vitro). Tam, od lekarzy, nie naturoterapeutów czy dietetyków, dostaliśmy listę rzeczy dotyczących stylu życia, których należy unikać. Na pierwszy rzut oka każdemu może wydawać się to absurdalne, ale po pierwsze ma uzasadnienie, a po drugie - działa! Nasz synek właśnie kończy pięć lat.

Dziś mając wiedzę ze studiów, książek naukowych i konferencji wiem, że każdy punkt na tej liście miał uzasadnienie. Zacznijmy więc od wspomnianych na początku świeczek zapachowych, odświeżaczy powietrza i perfum. Wszystkie one zawierają substancje chemiczne zwane ksenoestrogenami (bo udają nasze hormony - estrogeny). Niestety udając nasze hormony robią ogromny bałagan w całej równowadze hormonalnej. Podobnie jest z kosmetykami z kiepskim składem, klasycznymi środkami do prania i czyszczenia, środkami higienicznymi (podpaski, wkładki higieniczne, ale też papier toaletowy bielony chlorem i zapachowy). Problemem jest też mikroplastik i  BPA (bisphenol A) w plastikowych opakowaniach, żywności w woreczkach, a także w puszkach, których wnętrze jest pokryte powłoką zawierającą tę substancję. Oczywiście nie oznacza to, że trzeba zrezygnować z kąpieli i zapachów w domu oraz na skórze. Można kupić naturalne kosmetyki, środki higieniczne z bio bawełny i bez chloru, świeczki sojowe z naturalnymi zapachami, środki do sprzątania i prania eko hipoalergiczne, a zamiast perfum używać naturalnych olejków eterycznych (te za 30 zł w sklepie “wszystko za 5 zł” nie są naturalne niestety). Oczywiście zalecenia takie przyniosą korzyści każdemu (choć może od razu ich nie odczujemy), jednak zdaje sobie sprawę, że nie każdy ma na to środki i może zechce stosować się tylko na czas starań o dziecko.

Niestety, mimo wdrożenia tych zaleceń, możemy nie doczekać się potomstwa, jeśli ciągle będą nam towarzyszyć papierosy, alkohol, fast foody i siedzący tryb życia. Używki w dużym stopniu pogarszają jakość komórek rozrodczych, zarówno męskich, jak i żeńskich. Podobnie jest z ruchem i niedoborem składników odżywczych takich jak białko, witaminy, minerały czy błonnik. Warto zadbać o zbilansowaną, nieprzetworzoną dietę i odpowiednią dawkę ulubionej aktywności fizycznej.

Jakie produkty szczególnie wspierają płodność kobiety i mężczyzny? Są to między innymi: jajka, awokado, truskawki, chuda wołowina, wątróbka, migdały, orzechy brazylijskie, pestki dyni, fasola, ciecierzyca, szpinak, papryka, buraki, tłuste ryby morskie, orzechy włoskie, borówki. Uwaga! Każdy z tych produktów jedzony w zbyt dużych ilościach może zaszkodzić zdrowiu lub powodować złe samopoczucie. Warto mieć na uwadze, że każde przetwarzanie tych produktów (mechaniczne czy termiczne) zmniejsza w nich ilość składników odżywczych. Pamiętajmy o suplementacji witaminy D, najlepiej najpierw zbadać jej poziom z krwi, żeby dostosować dawkę.

[ZT]10026[/ZT]

[ZT]10020[/ZT]

[ZT]10016[/ZT]

[ZT]10010[/ZT]

[ZT]10012[/ZT]

 

(Anika Nawrocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%