Zamknij

Największe kłamstwo o dzieciach i dwa wakacyjne koszyki zakupowe z pleszewskich marketów - który wybierasz?

13:23, 21.06.2025 Aktualizacja: 10:19, 22.06.2025
Skomentuj

Nasze dzieci kończą rok szkolny, dla wielu rodziców to czas troski o pogodzenie wypoczynku dzieci z własnymi możliwościami urlopowymi. Czasami obserwując weekendowe koszyki zakupowe rodzin z dziećmi, zastanawiam się, czy powiedzenie “robię wszystko dla dobra dziecka”, nie jest przypadkiem największym współczesnym społecznym kłamstwem. Dlaczego?

Lato to zawsze taki czas, kiedy chcemy zafundować sobie więcej luzu, więcej przyjemności, staramy się odpuszczać presję różnego rodzaju. Widzę przy tym, jak w koszyku zakupowym lądują: kilka czteropaków piwa (czasami do tego coś mocniejszego), paczka chipsów (w najlepszym razie jedna), duża promocyjna paczka kiełbasy (jak się Państwo zapewne domyślacie - te z dobrym składem nie podlegają promocji prawie nigdy), reklamówka pełna kajzerek, czasami jakiś makaron, czasami mrożona pizza, pasztet, coca-cola (promocyjny dwupak przy butelkach 2 l), sok, żelki, jogurcik truskawkowy i chrupki kukurydziane (pamiętamy o dzieciach), może jeszcze kartonik z miksem ciastek (bo taniej), sernik lub babeczki ekspresowe w proszku - żeby było coś do kawy.

Niestety bardzo wielu z nas tak właśnie rozumie “przyjemność” i “luz”. Ulegliśmy fałszywemu przekonaniu, że żywność nieprzetworzona, o naturalnym smaku, warzywa, owoce, orzechy, rośliny strączkowe, jogurty naturalne, jajka same w sobie nie są i nie mogą być smaczne na tyle, by sprawiać podniebieniu i naszemu mózgowi przyjemność. NIE JEST TO PRAWDĄ! Jest wprost przeciwnie - nasze kubki smakowe atakowane od wielu już lat wysoko przetworzoną żywnością z masą ulepszaczy, nadmiernymi ilościami soli i cukru, straciły umiejętność rozpoznawania różnorodnych, naturalnych smaków i cieszenia się nimi. Jeśli więc będziemy tego typu żywnością karmić nasze dzieci, ich poczucie smaku nigdy tak naprawdę się nie wykształci. Będziemy później narzekać na niejadki i dziecięcą awersję do warzyw. Warto uczyć dzieci od początku rozszerzania diety przyjemności z jedzenia różnych kształtów, kolorów, zapachów i smaków, a gdy wyjdą już wszystkie ząbki nie bać się dawać całych owoców i warzyw do gryzienia czy połówek orzechów. Tak na marginesie, czy wiecie, że ogromne problemy logopedyczne i ortodontyczne współczesnych przedszkolaków wynikają z tego, że jedzą one za dużo miękkich produktów, musów i papek, a za mało tych twardych, których jedzenia wymaga intensywnego gryzienia i żucia.

 

Alternatywą jest koszyk zupełnie inny. Znajdują się w nim: świeże i mrożone warzywa (nie tylko pomidory czy marchewka, ale też te zielone, liściaste), owoce (nie tylko banany, ale równie słodkie), kilka paczek różnego rodzaju orzechów, ekologiczna ryba, wędlina drobiowa bez dodatków, kasza, makaron pełnoziarnisty, jogurt naturalny, duża kostka twarogu, 30 jajek, gorzka czekolada, paczka soczewicy i kostka tofu, a do tego woda mineralna, sok tłoczony, oliwa z oliwek i płatki owsiane górskie.

Czy ten koszyk będzie droższy od tego pierwszego? Oczywiście, że tak - i jest to bardzo smutne, bo takie nieuczciwe warunki dyktują producenci żywności, którym najwyraźniej zależy, żeby klienci żyli krócej i mniej satysfakcjonująco. Zawsze warto pomyśleć o tym, jak o inwestycji we własne zdrowie, a szczególnie zdrowie dzieci. Bo wizyty lekarskie i leki są dziś również bardzo drogie. Może też Państwo zauważyli, że nie ma w tym koszyku niczego przeznaczonego specjalnie dla dziecka - tak! Bo dzieci uczą się głównie przez przykład, dlatego one powinny jeść to, co my, a my to, co one. Mówienie Państwo, że brakuje tu słodyczy? Oczywiście nie jestem zwolennikiem ich całkowitej eliminacji czy zastępowania zamiennikami ze słodzikami. Z jajek i twarogu z dodatkiem odrobiny cukru i budyniu powstanie domowy sernik! A jeśli zrezygnujemy z wysoko przetworzonej żywności, po kilku tygodniach owsianka z mango, pistacjami i gorzką czekoladą to będą najpyszniejsze słodycze dla dziecka ;-)

Dlaczego warto? Pracowałam kilka lat w pewnym sensie w marketingu i nauczyłam się mówić językiem korzyści, bo to bardzo do nas przemawia, niż poradnikowe czy kaznodziejskie prawdy. Zatem, jeśli chcecie udowodnić, że “robię wszystko dla dobra dziecka” nie jest największym współczesnym kłamstwem, posłuchajcie, jakie straty niesie za sobą wybór pierwszego koszyka, a jakie korzyści wybór drugiego koszyka.

Spożywanie wysoko przetworzonej żywności (koszyk pierwszy) powoduje zwiększenie ryzyka śmierci z jakiejkolwiek przyczyny, zwiększenie ryzyka nowotworów, cukrzycy typu 2 i insulinooporności, zaburzeń hormonalnych, otyłości oraz chorób neurodegeneracyjnych (Alzheimer, Parkinson). To oczywiście są skutki wieloletniego odżywania w ten sposób, natomiast doraźnie są to przede wszystkim - niedobory witamin i minerałów, zmęczenie i brak energii, obniżony nastrój i mniejsza odporność psychiczna, niższa aktywność mózgu, gorsza pamięć i koncentracja. Jeśli do tego sprezentuje my dziecko nowego iPada i elektryczną hulajnogę, mamy stuprocentową pewność, że zaraz po studiach (a może i wcześniej) zaczną się poważne problemy.

Nie trudno się w takim razie domyślić, co zyskamy wraz z drugim koszykiem zakupowym. Na początku zdrowe zęby i prawidłowy zgryz, doskonałą aktywność mózgu i prawidłową mikrobiotę jelitową, a więc także lepsze funkcjonowanie całego organizmu, mnóstwo energii, większą odporność na stres i mniejsze ryzyko zaburzeń psychicznych, prawidłową masę kostną i mięśniową. A jeśli do tego dołożymy w prezencie karnet na basen i siłownię oraz rower, to mamy stuprocentową pewność, że rzeczywiście zrobiliśmy wszystko dla dobra dziecka, a nie własnej wygody (bo łatwiej spełniać zachcianki dziecka, niż edukować, co jest dla niego tak naprawdę dobre, choć nie zawsze łatwe).

Który koszyk wybierzesz? Zależy to wyłącznie od Ciebie? Muszę jednak dodać, że jest jedna sytuacja, kiedy ten wybór przestaje mieć decydujące znaczenie - kiedy dziecko doświadcza przemocy (istnieją jej różne formy, nie tylko przemoc fizyczna) i czuje się niekochane. Proszę, zróbmy wszystko, by nasze dzieci czuły się chciane i kochane, one wolą kilka godzin na zabawie z rodzicami na pleszewskim placu zabaw, niż cudowne animacje w egzotycznym hotelu z dala od mamy i taty. Życzę pięknych wakacji!

(RED)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%