Warto pamiętać o tym, że gdy odczuwamy mobilizujące pragnienie, organizm jest już w pewnym stopniu odwodniony. Nieprzyjemne objawy to suchość w ustach, brak energii czy zmęczenie. Jeśli zbagatelizujemy te objawy przez kilka godzin, mogą się pojawić dużo poważniejsze: spadek ciśnienia, przyspieszone bicie serca i omdlenia, a także zaburzenia pracy nerek, łącznie z niewydolnością, dezorientacja, drgawki, skurcze mięśni i bóle głowy. Regularne picie zbyt małych ilości prowadzi do bólu stawów i kości, zaparć czy ogólnego osłabienia (a niestety jest to częste na przykład u seniorów). Odwodnienie zwiększa ryzyko wyczerpania cieplnego czy udaru słonecznego. Dlatego podczas urlopu, bez względu na to, gdzie jesteś, pamiętaj, by mieć z sobą wodę mineralną, sok tłoczony czy napoje mleczne lub roślinne zamienniki. Chyba, że chcesz go spędzić w szpitalu, ewentualnie na kanapie.
Co utrudnia nawadnianie organizmu? Przede wszystkim napoje alkoholowe, z dużą ilością cukru, barwników, aromatów i kwasów. Generalnie im mniej przetworzony, tym lepiej. Woda źródlana ma niewielkie ilości minerałów, dlatego lepiej sięgać po tę mineralną czy wysoko zmineralizowaną (tutaj taki trik - picie wody z dużą zawartością minerałów, powyżej 1500 mg/l, pomaga w odchudzaniu, skutecznie wypełniając żołądek między posiłkami, mamy wrażenie, jakbyśmy coś zjedli - oczywiście nie wolno w ten sposób zastępować głównych, wartościowych posiłków). Wody wysoko zmineralizowanej nie powinni natomiast często pić ci, którzy mają problemy z nerkami czy kamicą. Zbyt duża ilość minerałów jednego dnia, może przeciążać nerki i odkładać się w formie złogów. Jeśli jest taka możliwość, szczególnie latem, warto kupować wodę w szklanych butelkach, żeby unikać spożywania dodatkowych dawek mikroplastiku, który trafia do wody, gdy plastikowa butelka się nagrzewa.
Wróćmy jednak do wspomnianych na początku warzyw oraz owoców. Są one doskonałym sposobem na nawodnienie, bo oprócz dużych ilości wody, zawierają liczne mikro i makroelementy oraz witaminy. Dodatkowo wiele z nich ma bardzo niewielką ilość kalorii, dlatego można je jeść także między posiłkami, bez wyrzutów sumienia. Zdecydowanym rekordzistą jest ogórek, ma aż 96-99 procent wody, ale wbrew obiegowym opiniom, wcale nie jest bezwartościowy. Oprócz fenomenalnego nawadniania, ale także nawilżania skóry, posiada magnez, wapń, fosfor, potas, miedź, mangan, witaminę C, K oraz te z grupy B. Także cukinia ma bardzo dużo wody (ok. 95 procent) i zawiera między innymi także magnez, potas, witaminę C, K, A. Inne warzywa z cennymi pierwiastkami i dużą zawartością wody to: pomidory, rzodkiewki, sałata czy seler naciowy (wszystkie powyżej 90 procent zawartości wody). Wśród owoców natomiast rekordzistami pod tym względem są arbuzy i melony. Arbuz zawiera 93 procent wody, a także jest bogaty w witaminy (A, C, B), minerały (potas, magnez, wapń) i przeciwutleniacze (likopen, beta-karoten). Zawiera ponadto L-cytrulinę, która wspiera zdrowie układu krążenia. Melon natomiast ma 91 procent wody i witaminy A, C, K, B6, foliany, magnez, potas, fosfor i odrobinę żelaza. Zarówno arbuz, jak i melony posiadają średni indeks glikemiczny, więc jedzenie go w dużych ilościach nie jest wskazane dla cukrzyków i osób z insulinoopornością. Przy problemach z poziomem cukru, najlepiej zjeść go małą porcję do głównego posiłku. Inne świetnie nawadniające owoce to truskawki, grejpfruty, nektarynki i brzoskwinie (89-92 procent zawartości wody). Także one są odżywczo bardzo atrakcyjne.
Sięgajmy po te owoce i warzywa jak najczęściej, szczególnie latem. Jednak pamiętajmy, że one nigdy nie zastąpią tych obowiązkowych 2,5-3 l wody, kawy i herbaty (bez cukru i słodzików) dziennie. Za to mogą ratować w sytuacjach, gdy nie mamy pod ręką napoju, być świetnym dodatkiem do wody czy herbaty, zwłaszcza mrożonej. Mogą też być rewelacyjne jako koktajle, na przykład ogórek z truskawką czy arbuz z selerem naciowym. Mogą też wspomagać w początkowym okresie budowania nawyków picia odpowiednich ilości, szczególnie wody. Moim sposobem było kupienia półlitrowej szklanki i półlitrowego kubka, bo wtedy było mi łatwiej zapamiętać ile jeszcze mi brakuje do tej wskazanej normy. Innym sposobem są aplikacje na telefon czy smartwatch, które przypominają o konieczności picia wody i pomagają zapisywać, ile już wypiliśmy danego dnia. Dzięki temu wiadomo, do czego dążyć. Wydaje się to kwestią tak oczywistą, że chyba najczęściej zapominaną.
[ZT]11776[/ZT]
[ZT]11770[/ZT]
[ZT]11766[/ZT]
[ZT]11756[/ZT]
[ZT]11760[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz