Zamknij

Pleszewskie poranki, czyli co daje mi codzienna rutyna. Zdziwicie się

10:20, 07.06.2025 Aktualizacja: 10:47, 07.06.2025
Skomentuj Na zdjeciu: ogród zakonny przy ulicy Bojanowskiego w Pleszewie Na zdjeciu: ogród zakonny przy ulicy Bojanowskiego w Pleszewie

Nie wierzyłam, że można; że się da. Bez dużych wyrzeczeń, bez stresu, bez presji. Od trzech miesięcy cieszę się korzyściami z codziennej rutyny. Powtarzalność każdego dnia jest ważna nie tylko, jak mówią poradniki, dla niemowlaka i małego dziecka, ale tak naprawdę dla każdego!

Wstaję około 6-6.30, bez budzika (oczywiście nie każdy tak musi czy powinien -  warto jednak mieć świadomość, że budzik nastawiony na drzemki zaburza nasz sen i pogarsza samopoczucie w ciągu dnia). Idę do łazienki, robię, co trzeba i myję twarz lodowatą wodą, ochlapując ją obficie kilka razy. Zimne ręce przykładam na kark. Uwaga - zanurzanie twarzy w misce z wodą z lodem na kilka minut, co ostatnio promują niektóre celebrytki, może skończyć się problemami z pracą serca. Z pewnością nie powinny tego próbować osoby z chorobami krążenia i problemami z ciśnieniem.

Może wydawać się to zbyt proste i banalne, ale takie ochłodzenie twarzy (rozgrzanej po długim śnie na ciepłej poduszce) może złagodzić lub zniwelować poranny ból głowy. Z pewnością też pobudza i orzeźwia, a ponadto świetnie działa na kondycję i wygląd skóry.

Drugim krokiem mojej codziennej rutyny jest szklanka ciepłej wody, czasami ze szczyptą soli i odrobiną cytryny (ale nie jest to obowiązkowe). Tutaj muszę zaznaczyć, że moja szklanka ma pojemność 480 ml, czyli prawie dwie klasyczne, dawne szklanki. Idealną ilością będzie właśnie pół litra, niespiesznie wypitej wody. Nie jest ona, wbrew niektórym infuenserom, cudownym sposobem na detoks organizmu, ale rewelacyjnie pobudza jelita, ułatwia wypróżnianie, mobilizuje procesy metaboliczne, no i nawadnia komórki, które przez całą noc były pozbawione dostępu do wody. Dobre nawodnienie gwarantuje właśnie dodatek soli (Kłodawska, Wielicka lub Himalajska) i soku z cytryny. Są one źródłem minerałów i witamin. Jeśli w ciągu dnia mamy problem z piciem odpowiednich ilości wody, polecam serdecznie właśnie taką dużą szklankę, która zawsze będzie pod ręką. Warto mieć co najmniej dwie duże szklanki, jedną można zabrać do pracy czy do najbliższej rodziny, gdzie często bywamy.

Kolejny krok to wyjście na balkon i wystawienie twarzy na słońce lub światło dzienne (jeśli słońca nie ma). Oczywiście, jeśli nie ma możliwości oowyjścia na balkon czy przed dom, wystarczy szeroko otworzyć okno. Zostawiam w tym momencie wszystkie myśli i troski skupiając się na oddechu. Oddycham przeponowo (powietrze “upychamy” do brzucha, który się unosi i opada przy wydechu, a ramiona pozostają w bezruchu, nie unoszą się) co najmniej dziesięć razy. Mój mózg dostaje sygnał, że zaczął się dzień, przed nami wiele zadań i potrzebujemy energii. Co się dzieje, kiedy zaraz po przebudzeniu lub kilka chwil później bierzemy do ręki smartfon? Mózg widząc niebieskie i białe światło (charakterystyczne dla słońca w zenicie)i będąc atakowany mnogością bodźców zostaje przeciążony i dostaje sygnał “działam już wiele godzin i jestem zmęczony”. Wracając do oddechu przeponowego - nie tylko jest on formą medytacji u treningu uważności, ale też aktywuje nerw błędny, który łączy nasz mózg z jelitami i innymi organami - jest to najdłuższy nerw w ludzkim ciele. Troska o niego pozytywnie wpływa na mózg, jelita, kręgosłup, żołądek czy serce.

Następnie poświęcam dosłownie kilka minut na ćwiczenia rozciągające na świeżym powietrzu. Głęboki skłon, przeprost w tył, skłony boczne i skręty całego ciała oraz szeroki przysiad. Nic spektakularnego, a jednak rozciąga nieco rozleniwione po nocnym odpoczynku kości i mięśnie. Z czasem (bo kropla drąży skałę) wpływa na elastyczność i gibkość ciała. Pobudza też krążenie i reguluje rytm serca oraz ciśnienie tętnicze. Podczas ćwiczeń ważne jest to, by pamiętać o świadomym oddychaniu. Na zakończenie ćwiczeń unoszę ręce w górę i opuszczając je po bokach wykonuje ruchy, jakbym strząsała coś z palców. Podobne ruchy później wykonuje nogami i lekko potrząsam głową. Te niepozorne ruchy nie mają magicznej mocy, ale pobudzają nerw błędny, poprzez który płynie komunikat do całego ciała “jesteś tu i teraz, jesteś bezpieczny”.

Ostatnim krokiem w porannej rutynie jest czytanie tyle stron książki, na ile pozwoli mi dziecko. Jeśli będzie to zaledwie pięć stron, to również jest sukces, bo codziennie pięć stron jest dużo lepsze niż dwadzieścia stron raz w tygodniu. Nie czekajmy na idealne warunki, warto zacząć już dziś. Czytanie doskonale wpływa na rozwój naszego mózgu. Jeśli są to książki typu powieściowego, to rozwijamy wyobraźnię i zyskujemy emocjonalne pobudzenie lub ukojenie. Jeśli są to książki popularnonaukowe, naukowe czy poradniki, rozszerzamy wiedzę i przyczyniamy się do powstawania nowych połączeń i ścieżek neuronalnych w mózgu, co świetnie wpływa na jego sprawność, zapewniając lepszą pamięć i inne funkcje poznawcze, zatrzymuje jego starzenie i chroni przed chorobami neurodegeneracyjnymi. Oczywiście, jeśli czytanie nie należy do Twoich ulubionych zajęć i nie masz ochoty otwierać się na to doświadczenie, możesz znaleźć sobie inną aktywność np rozwiązywanie krzyżówek, gry logiczne, ćwiczenia różnego rodzaju czy relaksujące zabiegi kosmetyczne. Nie gwarantuje jednak, że będą miały takie samo działanie na mózg ;-)

Moja wieczorna rutyna natomiast to przede wszystkim odłożenie telefonu na minimum godzinę przed snem (to samo dotyczy telewizora, laptopa czy tabletu). Drugi krok to krótka medytacja i podsumowanie dnia - pomaga to zamknąć dzień i nie zabierać emocji z ostatnich kilkunastu godzin do łóżka. Po relaksującym prysznicu idę spać.

Dlaczego dziś o rutynie? Co ona ma wspólnego z dietetyką? Otóż, całkiem sporo. Przede wszystkim reguluje nasz rytm dobowy, co wpływa na poziom stresu zarówno emocjonalnego, jak i komórkowego (fizycznego). Ułatwia też optymalny, regenerujący sen, a ten z kolei znacząco wpływa na regulację hormonów, między innymi hormonów głodu i sytości (leptyny i greliny). Prościej mówiąc, człowiek, który dobrze sypia, będzie jadł mniej i będzie miał mniej zaburzoną relację z jedzeniem (głodówki na zmianę z objadaniem, wieczorne napady głodu, nadmierna ochota na słodkie i inne).

Dlatego właśnie codzienna rutyna ma ogromne znaczenie dla naszego zdrowego stylu życia i zdrowego odżywiania. To, co bardzo ważne, takie czynności nie mogą być przymusem, ale przejawem miłości do siebie i troski o siebie, bo jeśli będą tylko zadaniem do odhaczenia, prędzej czy później wzbudzą protest czy zniechęcenie - chyba, że wcześniej zdążysz zauważyć korzyści.

[ZT]11539[/ZT]

[ZT]11680[/ZT]

[ZT]11660[/ZT]

(Anika Nawrocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%